Stracili dwa punkty w ostatniej sekundzie - relacja z meczu Olimp Grodków - Viret CMC Zawiercie

Gracze Olimpu Grodków wyrastają na specjalistów do niefortunnych remisów na własnym parkiecie. Na własne życzenie nie wygrali meczu z Harcerzami z Przemyśla, a tym razem podarowali oczko Viretowi.

Dwa tygodnie temu w meczu z Czuwajem Olimp w kwadrans roztrwonił osiem bramek przewagi. W sobotę do zdobycia dwóch punktów nie wystarczyły cztery bramki zapasu na niespełna cztery minuty przed końcową syreną!

Mecz Olimpu z Viretem  był obok konfrontacji Gwardii Opole z Siódemką Miedzią Legnica najciekawiej zapowiadającym się pojedynkiem w grupie B. O ile jednak w Opolu emocji było jak na lekarstwo, o tyle spotkanie w Grodkowie nie zawiodło. Kibice byli świadkami niezwykle ciekawego i zaciętego spotkania z niezwykłym finałem. Ale po kolei...
[ad=rectangle]
Początek należał do gospodarzy, którzy już w szóstej minucie odskoczyli na 6:3. Viret szybko jednak zabrał się za odrabianie strat i w 15. minucie po trafieniu Mariusza Kuśmierczyka wyszli na prowadzenie 9:8. Wyrównana walka gol za gol trwała do końca pierwszej połowy. Dwubramkową zaliczkę (16:14) dały Olimpowi dwa rzuty Łukasza Ogorzelca.

Po zmianie stron walka rozgorzała na dobre. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Długo żadna ze stron nie potrafiła uzyskać wyraźniejszej przewagi. Tak było aż do 49. minuty, gdy na tablicy wyników było 24:23 dla zespołu Piotra Mieszkowskiego. Wtedy gospodarze wrzucili drugi bieg. Okres lepszej grze w obronie przełożył się na cztery bramki z rzędu i na siedem minut przed końcem grodkowianie wygrywali już 28:23. Impas Viretu przerwał Kuśnierczyk, a następnie poprawił Damian Kapral. Przy stanie 28;25 dla gospodarzy trafił Paweł Chmiel, ale za chwilę boisko na dwie minuty musiał opuścić Krzysztof Bujak i Olimp musiał sobie radzić w uszczuplonym składzie. Viret zwietrzył swoją szansę.

W ostatniej minucie Kapral zdobył kontaktową bramkę, ale wydawało się, że miejscowi wyjdą z opresji, bo mieli w rękach piłkę. Źle rozegrana akcja skończyła się jednak stratą piłki. Gościom pozostało kilka sekund. Piłka trafiła do Kaprala, który wzięty w kleszcze przez olimpijczyków wywalczył rzut karny. Na linii siedmiu metrów ustawił się Kuśnierczyk, a że w tym dniu dobrze radził sobie z egzekwowaniem rzutów karnych, to za chwilę utonął w objęciach swoich kolegów, bo kolejny celny rzut dał Viretowi remis.

Olimp Grodków - Viret Zawiercie 29:29 (16:14)

Olimp: Romatowski, Wasilewicz, Łągiewka - Kolanko 5, Chmiel 5, Gradowski 4, Ogorzelec 4, Maciejewski 3, Bujak 3, Żubrowski 2, M. Biernat 1, T. Biernat 1, Piech 1, P. Biernat.
Kary: 22 minuty 
Karne: 4/4

Viret CMC: Ratuszniak, Kot - Kuśnierczyk 11, S. Zagała 6, Biernacki 3, Kapral 3, Makaruk 2, Szymański 1, Fugiel 1, Komalski 1, Kijowski, Nowak.
Kary: 12 minut
Karne: 8/7

Sędziowali: Habierski, Skrobak (Głogów)/

Widzów: 250/

Źródło artykułu: