Dla Pawła Niewrzawa wieczorny pojedynek z Vive Tauronem Kielce będzie miał wyjątkowy wymiar. Świeżo upieczony kadrowicz Michaela Bieglera walczył o swoją szansę w ekipie mistrza Polski, ale ostatecznie tej się nie doczekał i wyjechał do Niemiec. Na Halę Legionów wraca jednak z radością i sentymentem.
- Z Kielcami wiążą mnie same miłe wspomnienia. Spędziłem w Vive bodajże półtora miesiąca i zagrałem w jednym meczu towarzyskim, bo akurat trafiłem na okres przygotowawczy. Przez ten czas zżyłem się jednak z chłopakami i stale utrzymuję z nimi kontakt. To dla będzie dla mnie fajna sprawa zagrać na tej hali i powalczyć o punkty dla Górnika - przyznaje młody rozgrywający Trójkolorowych.
[ad=rectangle]
Szczypiorniści Górnika Zabrze wierzą, że zdołają podtrzymać dobrą passę na parkietach PGNiG Superligi Mężczyzn, ale od buńczucznych zapowiedzi stronią. - Na razie jest dużo zapowiedzi zarówno z naszej strony, jak chłopaków z Vive. Wszystko pokaże boisko, a czy stać nas na zdobycz punktową na terenie mistrza Polski przekonamy się po meczu. Jedziemy tam powalczyć, a nie prosić o jak najniższy wymiar kary - zapewnia Niewrzawa.
- Kluczowe dla losów spotkania będzie to, jak w ten mecz wejdziemy. Jeśli uda nam się zacząć jak w poprzednich spotkaniach i twardo będziemy się trzymać, to w końcówce możemy napędzić Vive strachu, a pod presją gra się inaczej i wszystko się może zdarzyć - przekonuje 22-latek.
Pojedynek w Hali Legionów będzie starciem lidera z wiceliderem handballowej elity. - To dla nas super sprawa i przed sezonem każdy taką sytuację brałby w ciemno. Początek należał do nas i do Vive, więc w Kielcach spotkają się dwa najlepsze - jak dotąd - zespoły tej ligi. Chcemy pokazać, że liga idzie do przodu i nie liczą się tutaj tylko Kielce i Płock, ale także inne zespoły aspirują do gry o wysokie cele. Jeśli zagramy zespołowo i kolektywnie, to możemy powalczyć o dobry wynik - zapowiada gracz śląskiej drużyny.
Do batalii z mistrzem Polski zabrzanie przystąpią po najsłabszym w tym sezonie występie, przeciwko SKA Mińsk w 2. rundzie Pucharu EHF. - Prawdę mówiąc ta porażka dobrze nam zrobiła. Po dobrym starcie sezonu nasza pewność siebie była troszeczkę za wysoka i wydaje mi się, że fruwaliśmy trochę za wysoko. Całe szczęście, że przegraliśmy tylko czterema bramkami, bo mogło być dużo wyżej. Wierzę, że będzie to pozytywny kopniak, który da nam siłę do walki w Kielcach - ocenia Niewrzawa.
Vive i Górnik do walki o ligowe punkty przystąpią z marszu, rozgrywając mecz raptem kilkadziesiąt godzin po poprzednich zawodach w europejskich pucharach. - To raczej nie będzie problem. I Kielce, i my mamy szeroką kadrę i tak naprawdę nie ma w naszych drużynach zawodnika, który musiałby w każdym meczu grać po sześćdziesiąt minut. Mamy silną siódemkę i wartościowych zmienników, więc jestem przekonany, że na boisku decydować będzie kto jak gra w handball, a nie kto jest bardziej zmęczony - puentuje gracz drużyny z Wolności.