Michał Jurecki: Mamy rachunki do wyrównania

Spotkanie Vive Tauronu Kielce z Dunkerque HB będzie czymś więcej niż bitwą o dwa punkty. - Mamy rachunki do wyrównania, bo w tamtym roku wróciliśmy z Francji pokonani - mówi Michał Jurecki.

- Podczas losowania miałem nadzieję, że trafimy na jedną z drużyn, która napsuła nam krwi w tamtym roku. Chciałem trafić na Dunkierkę albo KIF Kolding, padło na zespół z Francji. Mamy rachunki do wyrównania, bo w tamtym roku wróciliśmy stamtąd niestety pokonani. Na pewno przed tym meczem nie będzie trzeba nikogo z nas mobilizować. Każdy wie, że od początku musimy zagrać mocno, agresywnie i być skoncentrowani przez całe sześćdziesiąt minut - mówi przed meczem z Dunkerque HB rozgrywający kieleckiej drużyny, Michał Jurecki.
[ad=rectangle]
W tamtym sezonie, po dwóch porażkach z KIF Kolding  kielczanie jechali do Dunkierki - najsłabszego zespołu swojej grupy, by wreszcie przełamać marazm, w jaki popadli po przerwie reprezentacyjnej. Nic nie poszło wtedy po ich myśli, a bolesna porażka sprawiła, że w ostatecznym rozrachunku spadli na trzecie miejsce w grupie, co znacznie osłabiło ich pozycję startową przed fazą pucharową.

[i]

- O tamtym sezonie trzeba zapomnieć, mamy nowe cele. Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu i ważne jest dla nas zwycięstwo w każdym meczu. Do każdego przeciwnika podchodzimy z takim samym szacunkiem - czy to jest Śląsk Wrocław, Dunkierka,Motor Zaporoże czy Górnik Zabrze - [/i]mówi "Dzidziuś".

Żółto-biało-niebiescy nie ukrywają, że zeszłoroczna porażka to dla nich bolesna karta w historii, ale jednak należy już do przeszłości. W Kielcach od tego czasu wiele się zmieniło - trener, filozofia gry, inna jest atmosfera w drużynie, doszło dwóch nowych zawodników. Kielczanie przystępują do meczu z Dunkierką jako lider tabeli i faworyt do wygrania grupy D.

- Od tamtej porażki minęło sporo czasu, dużo się zmieniło - przede wszystkim nasz trener, a co za tym idzie nasza gra w obronie oraz styl naszej gry w ataku. Z każdym miesiącem idzie nam coraz lepiej, coraz bardziej rozumiemy system trenera Dujszebajewa. Może pierwsze mecze ligowe nie były w naszym wykonaniu najlepsze, ale potem się rozkręcaliśmy, właśnie po to, by teraz w najważniejszej części fazy grupowej, najbardziej nerwowej być jak najlepiej przygotowanym - tłumaczy Jurecki.

Źródło artykułu: