Krzysztof Przybylski (trener reprezentacji Polski): Takie łatwe zwycięstwo to nie jest dla nas nic złego, ponieważ będziemy na następne spotkanie (ze Słowacją - przyp. red.) bardziej świeży. Pozwoliłem pograć zawodniczkom po pół godziny i myślę, że w kontekście jutrzejszego, trudnego spotkania to dobrze, że można było sobie pozwolić na różne eksperymenty. Jest to dobre wejście w turniej. Szkoda tylko na dzień dzisiejszy kontuzji Emilii Roguckiej. Na razie musimy się wstrzymać z jakimiś komentarzami, bo nie wiemy jak to będzie wyglądało. Jeżeli chodzi o bramkarki to Magdę znamy i myślę, że mogła dziś spokojnie odpocząć. Liczyłem, że to nie będzie takie trudne spotkanie żeby w dniu dzisiejszym korzystać z jej usług. Sądzę, że jutro zagra ona i jedna z dwóch bramkarek, które dziś grały (Beata Kowalczyk i Krystyna Wasiuk - przyp. red.). Na razie jeszcze jest za wcześnie żeby mówić która. Na pewno będzie to dobry skład i myślę, że jutro wystąpimy już w optymalnym zestawieniu, które pozwoli wygrać przede wszystkim kwalifikacje.
Daria Bołtromiuk (rozgrywająca reprezentacji Polski): Myślę, że dobrze, że trafiłyśmy na początku na słabszy zespół. Mam nadzieję, że wgrałyśmy się w ten turniej. Jutro najsilniejszy teoretycznie przeciwnik i damy radę. Słowaczki widać, że grają zespołowo. Stosują dużo "krzyżowek" i grają dość mocno w obronie. Na pewno musimy im postawić mocniejsze warunki niż dzisiejszym przeciwniczkom.
Karolina Kudłacz (rozgrywająca reprezentacji Polski): Zawsze mecz otwarcia jest wielką niewiadomą. Mimo tego, że nie mieliśmy żadnego materiału na temat zespołu łotewskiego, pierwsza połowa była rzeczywiście rewelacyjna. Trzy bramki stracone, praktycznie gra tylko i wyłącznie z kontry. Nie miałyśmy zbyt wiele okazji przećwiczyć ataku, ale bardzo dobrze, że tak się stało. Wygrany mecz, jedziemy dalej. Obejrzałyśmy tylko drugą połowę meczu Słowaczek i wtedy podstawowe zawodniczki, podobnie jak u nas, nie grały. Także ciężko jest cokolwiek powiedzieć. Teoretycznie chyba one powinny być najtrudniejszym przeciwnikiem, ale nie możemy zapomnieć również o Islandkach, które grają dość szybko. My przynajmniej spodziewamy się takiego stylu gry. Niemniej jednak na razie koncentrujemy się na kolejnym spotkaniu, ze Słowacją.
Karolina Radoszewska (kołowa reprezentacji Polski): Wynik tego spotkania mówi sam za siebie. Trener dał pograć też dziewczynom takim jak, które dopiero wchodzą do reprezentacji. Mam nadzieję, że coś wniosłam od siebie do zespołu. Było ciężko, bo z dziewczynami nie jestem jeszcze zgrana. Dopiero tydzień praktycznie trenowania razem. Nie można takich cudów zdziałać żeby od razu wejść w tę pierwszą czternastkę. Zobaczymy jak będzie jutro. Na pewno będziemy walczyć żeby zakończyć ten turniej na pierwszym miejscu.