Zespół z Mazowsza do nowego sezonu przystępował z pozycji faworyta. Szkielet drużyny, która wiosną walczyła w najwyższej klasie rozgrywkowej, został zachowany, a już w drugiej kolejce wyższość KPR-u uznać musiał główny rywal w walce o awans, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski.
[ad=rectangle]
W sumie tej jesieni legionowianie wygrali dziewięć meczów. Siedem w lidze i dwa w Pucharze Polski. - Jestem bardzo zadowolony z podejścia zespołu. To nie jest zbieranina facetów, którzy biegają po boisku dla przyjemności. Oni wiedzą, o co grają. Mają swój cel. Chcą, aby piłka ręczna była w ich życiu czymś ważnym. Stworzyli grupę, grają fajnie i osiągają niezłe wyniki - chwali swoich podopiecznych Lis.
Legionowian w tym roku czekają jeszcze dwa starcia z zespołami ligowej czołówki. KPR w najbliższych tygodniach stawi czoła Wolsztyniakowi Wolsztyn i Polski Cukier Pomezanii Malbork. Piotrkowianina oraz Warmię Traveland Olsztyn ekipa z Mazowsza ma już na rozkładzie.
- To były dwa bardzo ważne mecze - mówi Lis. - Z Piotrkowianinem musieliśmy walczyć bez Witalija Titowa. W poprzednim sezonie wszyscy patrzyli na niego i jak on grał dobrze, to dobrze wyglądała też reszta drużyny. Trochę się tego spotkania bałem, ale udźwignęliśmy ciężar i zagraliśmy fajne zawody. Przeciwko Warmii, już z Witkiem, także zaliczyliśmy solidny występ. Zobaczymy, co będzie dalej.