Nafciarze zdali pierwszy test po reprezentacyjnej przerwie
Szczypiorniści Orlenu Wisły Płock pokonali w środę Górnik Zabrze w zaległym meczu PGNiG Superligi. Nafciarze po reprezentacyjnej przerwie powrócili na ligowe parkiety w dobrym stylu.
W trakcie ligowej przerwy w rozgrywkach w Płocku pozostało więc zaledwie pięciu zawodników, wśród których byli powracający do zdrowia po kontuzjach Alexander Tioumentsev oraz Mariusz Jurkiewicz. Nieobecny był też trener Manolo Cadenas, który dowodził reprezentacją Hiszpanii w meczach el. do ME 2016.
Płocczanie na odpowiednie przygotowanie się do meczu w Zabrzu mieli więc raptem dwa dni. Czas ten trener Cadenas poświęcił na taktyczne rozpracowanie rywala. - W trakcie przerwy reprezentacyjnej wszyscy cały czas trenowali lub grali, więc byliśmy odpowiednio przygotowani pod kątem fizycznym. Przed samym meczem pozostała jedynie kwestia taktyki, więc w ciągu dwóch dni ją omówiliśmy i jak widać po wyniku, zrealizowaliśmy swoje cele - mówił po środowym spotkaniu Michał Daszek.- W pierwszej połowie zabrakło nam chłodnej głowy w stuprocentowych sytuacjach. Po przerwie naprawiliśmy jednak swoje błędy. Byliśmy bardzo zmobilizowani i zmotywowani, to pomogło nam w zwycięstwie. Obrona i skuteczność również zrobiły swoje, dużo ważnych piłek odbił też Marcin Wichary, co zdecydowanie pomogło nam odjechać rywalom - dodał Daszek.
Wiślacy zwyciężyli w Zabrzu 34:30, dzięki wygranej powracając na drugie miejsce w ligowej tabeli. Zespół Manolo Cadenasa zdał tym samym pierwszy listopadowy egzamin, przed Nafciarzami jednak zdecydowanie trudniejsze sprawdziany. Już w niedzielę płocczanie podejmą Vive Tauron Kielce, a w kolejnych tygodniach czeka ich dwumecz z KIF Kolding w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Jak w tych starciach poradzą sobie wicemistrzowie Polski?