Środowe spotkanie w Zabrzu rozegrane zostało zaledwie trzy dni po powrocie szczypiornistów do klubów po dwutygodniowej przerwie na zgrupowania drużyn narodowych. Obie ekipy nie miały więc zbyt wiele czasu na przygotowanie się do bezpośredniej potyczki, choć w trudniejszym położeniu byli Nafciarze, w szeregach których było aż jedenastu reprezentantów swych krajów.
[ad=rectangle]
Wraz z reprezentacją Polski do Tunezji wyjechali Marcin Wichary, Adam Wiśniewski, Kamil Syprzak i Michał Daszek, w ramach eliminacji do mistrzostw Europy 2016 w barwach swych drużyn narodowych wystąpili Ivan Nikcević, Miljan Pusica i Nemanja Zelenović oraz Tiago Rocha, a w pierwszej fazie kwalifikacji do mistrzostw Europy 2018 wraz z kadrą Rumunii walczyli Valentin Ghionea oraz Dan-Emil Racotea. Z młodzieżową kadrą Polski na turniej do Austrii wyjechał zaś Adam Morawski.
W trakcie ligowej przerwy w rozgrywkach w Płocku pozostało więc zaledwie pięciu zawodników, wśród których byli powracający do zdrowia po kontuzjach Alexander Tioumentsev oraz Mariusz Jurkiewicz. Nieobecny był też trener Manolo Cadenas, który dowodził reprezentacją Hiszpanii w meczach el. do ME 2016.
Płocczanie na odpowiednie przygotowanie się do meczu w Zabrzu mieli więc raptem dwa dni. Czas ten trener Cadenas poświęcił na taktyczne rozpracowanie rywala. - W trakcie przerwy reprezentacyjnej wszyscy cały czas trenowali lub grali, więc byliśmy odpowiednio przygotowani pod kątem fizycznym. Przed samym meczem pozostała jedynie kwestia taktyki, więc w ciągu dwóch dni ją omówiliśmy i jak widać po wyniku, zrealizowaliśmy swoje cele - mówił po środowym spotkaniu Michał Daszek.
Pierwsza połowa starcia z Górnikiem nie była w wykonaniu płockich zawodników wyjątkowo dobra. Wiślacy grali przyzwoicie, długo jednak nie mogli przejąć inicjatywy. Na przerwę obie ekipy zeszły przy stanie 16:16, dopiero w drugiej połowie Nafciarze zaczęli systematycznie odjeżdżać przeciwnikom.
- W pierwszej połowie zabrakło nam chłodnej głowy w stuprocentowych sytuacjach. Po przerwie naprawiliśmy jednak swoje błędy. Byliśmy bardzo zmobilizowani i zmotywowani, to pomogło nam w zwycięstwie. Obrona i skuteczność również zrobiły swoje, dużo ważnych piłek odbił też Marcin Wichary, co zdecydowanie pomogło nam odjechać rywalom - dodał Daszek.
Wiślacy zwyciężyli w Zabrzu 34:30, dzięki wygranej powracając na drugie miejsce w ligowej tabeli. Zespół Manolo Cadenasa zdał tym samym pierwszy listopadowy egzamin, przed Nafciarzami jednak zdecydowanie trudniejsze sprawdziany. Już w niedzielę płocczanie podejmą Vive Tauron Kielce, a w kolejnych tygodniach czeka ich dwumecz z KIF Kolding w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Jak w tych starciach poradzą sobie wicemistrzowie Polski?
Co do tytułu artykułu - niestety, następny test będzie w plecy. Ale z Górnikiem za to było super = WYG Czytaj całość