Miedziowi na korzystny wynik w Mielcu czekali od 16 września 2006 roku, kiedy to krocząc po mistrzostwo kraju zwyciężyli na Podkarpaciu 38:29. Pięć kolejnych spotkań na parkiecie Stali kończyło się jednak triumfami gospodarzy, a ogółem spośród ośmiu ostatnich bezpośrednich meczów Zagłębiu udało się zwyciężyć tylko raz.
[ad=rectangle]
W miniony weekend lubinianie ze Stalą nie wygrali, ale punkt wywalczony na parkiecie rywala uznali za cenny wynik. Na pomeczowej konferencji podkreślał to trener Jerzy Szafraniec.
- Przełamaliśmy wreszcie niemoc i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni. Gdyby była pełna pula, to byłoby już zupełne szczęście, ale po trzech latach porażek i tak w końcu udało się nam coś ugrać. Gratuluję moim zawodnikom, bo do końca wytrzymali presję i ten punkt z bardzo trudnego terenu udało się wywieźć - mówił opiekun Zagłębia.
Sobotnie spotkanie w Hangar Arenie w Mielcu nie stało na zbyt wysokim poziomie. Obie drużyny zagrały katastrofalne zawody w defensywie, tracąc aż po trzydzieści siedem bramek. Szafraniec więcej uwagi poświęcił jednak grze w ofensywie.
- Mecz był zacięty, nie stał na super wielkim poziomie, ale wstydu chyba nie przynieśliśmy. Jak na mecz Superligi było dużo bramek i piękne akcje po jednej i drugiej stronie parkietu - dodał.
Remis wywalczony w Mielcu pozwolił Miedziowym utrzymać szóstą lokatę w ligowej tabeli. Zagłębie ma na swoim koncie siedem punktów, o "oczko" mniej niż mielczanie. Kolejnym rywalem lubinian będzie zaś Górnik Zabrze, z którym podopieczni Szafrańca spotkają się w niedzielę.