LM: Hity w Skopje i Flensburgu nie zawiodły, Veszprem z nieba do piekła i z powrotem, Barcelona wzięła rewanż

MKB Veszprem pokonał Vardar Skopje, a FC Barcelona wywiozła komplet punktów z parkietu SG Flensburga-Handewitt w sobotnich hitach 5. kolejki Ligi Mistrzów. Oba mecze dostarczyły sporych emocji.

Sobotnie zmagania rozpoczął jednak mecz w Brześciu, gdzie piąty w tabeli grupy A Meshkov rywalizował z RK Prvo Plinarsko Društvo Zagrzeb. Dla obu zespołów bezpośrednie starcie miało ogromne znaczenie, gospodarze w przypadku zwycięstwa mogli bowiem zrównać się liczbą punktów z mistrzami Chorwacji. Zespół Veselina Vujovicia natomiast dzięki triumfowi na Białorusi chciał wykonać kolejny krok w kierunku fazy TOP 16.

Losy spotkania tak naprawdę rozstrzygnęły się już po kilku minutach, w trakcie których gospodarze zdołali zbudować solidną zaliczkę. Od samego startu interwencjami na linii bramkowej popisywał się Ivan Pesić, a grający dość siłowy handball Białorusini regularnie korzystali na współpracy z obrotowymi. W 11. minucie Rastko Stojković wyprowadził swój zespół na prowadzenie 5:1, a trzy minuty później Janko Bozović rzutem z prawego rozegrania powiększył przewagę Meshkova do stanu 6:1.
[ad=rectangle]
Mistrzowie Białorusi spokojnie kontrolowali wydarzenia na parkiecie przez kolejne pół godziny. Do przerwy Meshkov prowadził 12:7, a w 45. minucie po trafieniu Dzianisa Rutenki było już 20:13 dla gospodarzy. Wówczas jednak przyjezdni niespodziewanie rzucili się do odrabiania strat, a sygnał ku temu dał im golkiper Filip Ivić. Dobrym ruchem okazała się też zmiana systemu gry w obronie, co poważnie skomplikowało zadanie zawodnikom z Brześcia.

W 54. minucie Prvo Plinarsko Drustvo po skutecznej pogoni zbliżyło się do gości na dystans trzech trafień (20:23), wówczas jednak bramki Stojkovicia i Rutenki, przedzielone skuteczną interwencją Pesicia przypieczętowały triumf gospodarzy. Meshkov zwyciężył ostatecznie 26:22, zajmując miejsce ekipy z Zagrzebia w grupowej tabeli.

Pierwsze minuty spotkania w Skopje pozwalały przypuszczać, że hitowy pojedynek MKB Veszprém z miejscowym Vardarem będzie miał bardzo podobny przebieg do starcia w Brześciu. Mecz dwóch przewodzących tabeli grupy C ekip trzymał jednak w napięciu do ostatnich sekund, dzięki czemu dostarczył solidnej dawki emocji.

Pojedynek rozpoczął się po myśli Madziarów, którzy korzystając na serii błędów rywali wyszli w 6. minucie na prowadzenie 3:1. Od samego początku jasnym punktem zespołu Antonio Carlosa Ortegi był Roland Mikler, na rozegraniu szalało zaś trio Momir Ilić - Chema Rodriguez - Christian Zeitz, których celne rzuty w połączeniu z kapitalnymi dograniami do kołowych powiększyły przewagę MKB w 11. minucie do stanu 6:2.

Vardar szybko wziął się jednak do odrabiania strat. Co prawda na potęgę w ofensywie mylił się Alex Dujszebajew, lecz na szczęście dla gospodarzy w formie byli skrzydłowi -Timur Dibirov i Daniil Shishkarev oraz rozgrywający Igor Karacić. To właśnie tych trzech zawodników wzięło wówczas na swoje barki ciężar zdobywania bramek i w 21. minucie po trafieniu tego ostatniego był już remis 8:8.

Renato Sulić i spółka mogą mówić o ogromnym szczęściu
Renato Sulić i spółka mogą mówić o ogromnym szczęściu

Madziarzy w tym okresie zanotowali kilka prostych strat w ataku, parokrotnie również pomylił się Zeitz, który od początku jednak był ważnym punktem defensywy Veszprem. Po chwilowym przestoju zawodnicy Ortegi wrócili na odpowiednie tory i mimo gry w osłabieniu zdołali przed przerwą powrócić na prowadzenie. Dwukrotnie piłkę przechwycili Zeitz oraz Cristian Ugalde i po bramkach z kontry Veszprem odzyskało dwubramkową przewagę. Do przerwy Madziarzy wygrywali 13:11.

Pierwszy kwadrans drugiej połowy spotkania to jednak kolejne przejęcie inicjatywy przez gospodarzy, którzy niesieni żywiołowym dopingiem miejscowych kibiców ponownie zaczęli odrabiać straty. W efekcie na piętnaście minut przed końcem meczu to Vardar wygrywał 19:18, a w 47. minucie po trafieniu Karacicia było już 21:19. Kapitalny okres gry notował Arpad Sterbik, mogący się pochwalić 10 interwencjami.

Macedończycy wówczas byli na doskonałej drodze do zgarnięcia kompletu punktów. Co prawda Veszprem rzuciło wówczas trzy bramki z rzędu i na chwilę wyszło na prowadzenie (22:21), gospodarze dorzucili jednak dwie kolejne bramki, a na niewiele ponad minutę przed końcem dodatkowo rzut karny egzekwować miał nieomylny dotychczas Matjaz Brumen. Słoweniec jednak nie pokonał Miklera, a po wyrównującym trafieniu Veszprem zanotował stratę i nieprzepisowo przerwał kontratak gości. Podyktowany za to rzut karny na bramkę zamienił Momir Ilić, zapewniając swojej drużynie wygraną 24:23.

Dzięki zwycięstwu w Skopje zespół trenera Ortegi umocnił się na prowadzeniu w grupie i przed startem rewanżowych spotkań ma już trzy punkty przewagi nad drugim Vardarem. Pozycję lidera grupy B odzyskała natomiast FC Barcelona, która w trzecim sobotnim meczu wygrała na parkiecie SG Flensburga-Handewitt. Spotkanie w "Piekle Północy" było widowiskiem najwyższych lotów, rywalizacja od pierwszych minut prowadzona była w niemal szaleńczym tempie, nie brakowało też fenomenalnych bramek i interwencji bramkarzy.

Faworytem starcia byli podopieczni trenera Xaviera Pascuala, którzy na parkiecie Wikingów chcieli wziąć rewanż za czerwcową porażkę w turnieju Final Four. Wówczas zawodnicy Ljubomira Vranjesa w dramatycznych okolicznościach pokonali Dumę Katalonii, dzień później zwyciężając również THW Kiel i triumfując w całych rozgrywkach. Tym razem jednak górą byli Katalończycy, którzy mieli w swych szeregach znakomitych Kirila Lazarova, Nikolę Karabaticia oraz Danijela Saricia.

Mattias Andersson nie powstrzymał tym razem FCB
Mattias Andersson nie powstrzymał tym razem FCB

Pierwsza połowa meczu była dość wyrównana, choć na samym starcie przyjezdni zdołali zbudować kilkubramkową przewagę. Najpierw Cedric Sorhaindo wysunął FCB na prowadzenie 4:2, które w 10. minucie Nikola Karabatić powiększył do stanu 7:4. Gospodarze niemal natychmiast odrobili jednak straty. Dwie przecudnej urody bramki Andersa Eggerta zmniejszyły przewagę Barcelony do jednego trafienia (6:7), a po tym jak Lasse Svan Hansen i Holger Glandorf wpisali się na listę strzelców, Flensburg w 14. minucie wygrywał 9:8.

Do końca pierwszej połowy obie drużyny prowadziły wyrównaną walkę i żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie solidnej przewagi. Świetną partię rozgrywali bramkarze Mattias Andersson i wspomniany już Sarić, korespondencyjny pojedynek prowadzili również Glandorf i Lazarov, którzy byli najlepszymi strzelcami swoich ekip. Ten pierwszy w 34. minucie wysunął jeszcze swój zespół na prowadzenie 19:18, później jednak warunki gry dyktowała już wyłącznie ekipa Lazarova.

Po wspomnianym trafieniu Glandorfa Katalończycy zdobyli cztery bramki pod rząd, co pozwoliło im na swobodną kontrolę wydarzeń na parkiecie. Gospodarzy do pogoni próbowali jeszcze poderwać Thomas Mogensen i Lars Kaufmann (27:29), ale ich starania spełzły na niczym. Bramkę Barcelony zamurował bowiem Sarić (19/52 - 37% skuteczności), a wkrótce wygraną ekipy trenera Pascuala przypieczętował Victor Tomas. Barcelona zwyciężyła ostatecznie 37:33.

Na niedziele zaplanowanych zostało sześć spotkań, w tym wyjazdowy mecz Vive Tauronu Kielce z AaB Aalborg Handbold. Początek starcia kielczan z wicemistrzem Danii o godz. 16:50.

Grupa A:
Meshkov Brest - RK Prvo Plinarsko Društvo Zagrzeb 26:22 (12:7) 
Najwięcej bramek: dla Meshkova - Nikola Manojlović 7, Rastko Stojković 5, Janko Bozović, Dzianis Rutenka, David Spiler - po 3; dla PPD - Mario Vuglac 8, Zlatko Horvat 5.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 FC Barca Lassa 14 12 0 2 486:391 24
2 Telekom Veszprem 14 10 0 4 410:382 20
3 Vardar Skopje 14 9 1 4 406:390 19
4 PGE VIVE Kielce 14 7 0 7 439:430 14
5 Rhein-Neckar Loewen 14 7 0 7 418:410 14
6 Mieszkow Brześć 14 4 1 9 379:419 9
7 Montpellier HB 14 3 1 10 377:414 7
8 IFK Kristianstad 14 2 1 11 396:475 5

Grupa B:
SG Flensburg-Handewitt - FC Barcelona 33:37 (16:16)
Najwięcej bramek: dla Flensburga - Holger Glandorf 11, Anders Eggert 6, Lars Kaufmann, Thomas Mogensen - po 5; dla Barcelony - Kiril Lazarov 10, Nikola Karabatić, Victor Tomas - po 7, Daniel Sarmiento 6.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Paris Saint-Germain HB 14 13 0 1 455:385 26
2 MOL-Pick Szeged 14 9 2 3 411:397 20
3 SG Flensburg-Handewitt 14 7 1 6 378:370 15
4 HBC Nantes 14 5 4 5 421:408 14
5 HC Motor Zaporoże 14 5 1 8 413:412 11
6 RK PPD Zagrzeb 14 4 3 7 359:388 11
7 Skjern Handbold 14 3 2 9 398:439 8
8 Celje Pivovarna Lasko 14 3 1 10 380:416 7

Grupa C:
Vardar Skopje - MKB Veszprém 23:24 (11:13) 
Najwięcej bramek: dla Vardaru - Igor Karacić 8, Timur Dibirov 4, Matjaz Brumen, Alem Toskić - po 3; dla Veszprem - Momir Ilić 6, Christian Zeitz 5, Chema Rodriguez 4.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Bjerringbro-Silkeborg 10 8 0 2 323:273 16
2 Sporting CP Lizbona 10 7 0 3 304:277 14
3 Tatran Preszów 10 7 0 3 278:268 14
4 Czechowskie Niedźwiedzie 10 4 0 6 280:279 8
5 Besiktas Mogaz Stambuł 10 3 0 7 255:289 6
6 Metalurg Skopje 10 1 0 9 246:300 2
Komentarze (39)
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
15.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bardzo ciekawa ta grupa:
Wisła walczy prawie na równi z Barceloną,przegrywa po solidnym meczu z Flensburgiem także walczą ale przegrywają,Kolding niszczy Flensburg,a remisuje z Barceloną oraz s
Czytaj całość
avatar
Grzymisław
15.11.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Fajnie, że Veszprem wygrał, bo jakoś Vardar z tą rwaną, popisową grą mnie nie przekonywał. Ale ten karny!!! Skandal jakiego w Lidze Mistrzów nie widziałem już jakiś czas. Faul na połowie przeci Czytaj całość
BycjakZaporoże
15.11.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Swietny artykul. Wg redaktora Flensburg rozegral 5 meczy z czego 3 wygral i 3 przegral. SportoweFakty powinny zatrudniac ludzi po dziennikarstwie, bo ci po matematyce stosowanej sobie nie radza Czytaj całość
avatar
kibiCK
15.11.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Barcelona na typ x2 była pewna. Nie mogli tego meczu przegrać, bo by im Kolding odjechał na 2 punkty a tak to oni są teraz liderem i tak już pozostanie do końca. Vardar natomiast zawalił końców Czytaj całość
endriu122
15.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Flensburg się już nie podniesie.