Niedosyt w szeregach Olimpii-Beskidu

Tylko trzy zwycięstwa w rundzie - taki wynik nikogo w Nowym Sączu nie zadowala. Szczególnie, że w poprzednich sezonach było dużo lepiej. Czego zabrakło sądeczankom w pierwszej połowie rozgrywek?

PGNiG Superliga zakończyła swoje zmagania w 2014 roku, więc jest okazja do podsumowań, ale też porównań. W jedenastu spotkaniach Olimpia-Beskid zgromadziła 6 punktów za trzy zwycięstwa. Nowosądecki zespół był bezkompromisowy, bo ani razu nie zremisował i zanotował osiem porażek. To dało dziewiąte miejsce w tabeli.

Rezultaty nie są powodem do rozpaczy, ale też do optymizmu. Szczególnie jeśli spojrzy się na analogiczny moment w poprzednim sezonie. Wtedy przed grudniową przerwą w rozgrywkach Góralki zajmowały piąte miejsce z dorobkiem 10 punktów, które nazbierały w 10 spotkaniach.
[ad=rectangle]
Powodów takiego stanu rzeczy jest przynajmniej kilka. Zdaniem zawodniczek w wielu momentach brakowało sportowego farta. - Całą rundę prześladował nas pech - stwierdziła Olga Figiel. - Choćby w Koszalinie, gdzie parę minut przed końcową syreną prowadziłyśmy pięcioma bramkami i skończyło się niestety naszą porażką - dodała rozgrywająca.

Podobnych sytuacji było więcej. Sądeczanki były bliskie sprawienia niespodzianki między innymi w meczu z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin. - Bardzo to nas boli. Powinnyśmy mieć na koncie więcej zwycięstw. Na początku sezonu było tak, że w końcówkach spotkań brakowało nam sił - uzupełniła bramkarka Karolina Szczurek.

Drużynę dopadł kryzys, więc władze klubu postanowiły stanowczo zareagować. Po wielu latach współpracy podziękowano trenerce Lucynie Zygmunt. Zastąpił ją Słowak Dusan Danis. - Zmiana trenera przyniosła pozytywne efekty, ale jeszcze dużo pracy przed nami - podkreśliła Figiel.

- Myślę, że kibice dostrzegają progres. Teraz będziemy ciężko trenować i na drugą rundę wyjdziemy w lepszych nastrojach, co przełoży się też na większą zdobycz punktową - powiedziała kapitan Olimpii Kamila Szczecina.

Olimpia-Beskid nawiąże w drugiej części sezonu do formy z poprzednich sezonów?
Olimpia-Beskid nawiąże w drugiej części sezonu do formy z poprzednich sezonów?

Szczypiornistki z Nowego Sącza uważają też, że słabsze wyniki to również efekt mocnych rywalek w meczach przed własną publiką. Do tego drużyny przeciwne doskonale znając klasę najskuteczniejszej zawodniczki Olimpii-Beskidu Katariny Dubajovej, coraz częściej stosują indywidualne krycie - tzw. plastra.

- Wszyscy analizują, oglądają mecze na DVD i widzą, że Kasia dużo rzuca, ale też szuka podań do mnie do koła i na skrzydło. Dlatego wraz z trenerem ćwiczymy warianty gry w momencie, gdy ona jest odcięta - wyjaśniła Szczecina.

Biorąc pod uwagę roszadę na stanowisku szkoleniowca sądeckiej drużyny, która miała miejsce końcem września, czas powinien działać na korzyść zespołu z Małopolski. - Żeby było widać efekty pracy trenera Danisa, potrzeba cierpliwości. Następna runda będzie kluczowa i myślę, że nie warto patrzeć wstecz - zakończyła skrzydłowa Małgorzata Rączka.

Komentarze (0)