Marazm trwa, Polki odarte z planów i marzeń - relacja z meczu Polska - Węgry

Drugiej porażki doznały szczypiornistki reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy 2014. Po bardzo słabym meczu Biało-czerwone uległy współgospodyniom turnieju Węgierkom 23:29 (7:14).

Nie o takim początku zmagań na mistrzostwach Starego Kontynentu marzyły polskie zawodniczki. Po niedzielnym falstarcie i zdecydowanej porażce z reprezentacją Hiszpanii, Biało-czerwone wtorkowym starciem z Węgierkami chciały przypomnieć sobie znakomite występy z zeszłorocznych mistrzostw świata w Serbii. Wówczas podopieczne Kima Rasmussena krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa sensacyjnie zostały czarnym koniem zmagań, teraz jednak w grze naszych zawodniczek nie sposób było dostrzec błysku z tamtych starć. Wtorkowy mecz z współgospodyniami mistrzostw to potwierdził.
[ad=rectangle]
Rywalizacja w Gyor rozpoczęła się jednak po myślni Biało-czerwonych. Trener Rasmussen w wyjściowej siódemce w miejsce Aliny Wojtas desygnował do gry Karolinę Siódmiak, co korzystnie wpłynęło na szybkość rozgrywania akcji przez nasze zawodniczki w pierwszych minutach meczu. Świetnie w rywalizację weszła też Karolina Kudłacz i w 8. minucie po trzech jej bramkach prowadziliśmy 3:2.

Niestety, jak się później miało okazać, był to jedynie łabędzi śpiew Biało-czerwonych. W ciągu kolejnych dziewięciu minut meczu nasze zawodniczki nie zdobyły ani jednej bramki, popełniając masę błędów tak w ofensywie, jak i w obronie. Węgierki natomiast z zimną krwią wykorzystywały każdą naszą pomyłkę i w 16. minucie po trafieniu Zsuzsanny Tomori wygrywały już 8:3.

Doświadczona rozgrywająca była w pierwszej połowie zdecydowaną liderką Madziarek, w ataku biorąc na swoje barki ciężar zdobywania bramek. Powodem wysokiego prowadzenia rywalek oprócz dobrej gry defensywy i Evy Kiss w bramce (8 interwencji w pierwszej połowie) były jednak przede wszystkim błędy i pomyłki naszych zawodniczek, które kompletnie nie potrafiły znaleźć pomysłu na rozpracowanie rywalek.

W efekcie po pierwszej połowie Polki przegrywały już 7:14, do szatni schodząc ze spuszczonymi głowami. Porażająca była nasza niemoc w ataku połączona z ogromną liczbą strat. Fatalnie też spisywaliśmy się w defensywie, w czym nie pomagały bramkarki, w ciągu trzydziestu minut notując ledwie dwie skuteczne interwencje.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zbytnio zmianie. Co prawda nadzieję w serca kibiców wlały początkowo Karolina Siódmiak i Iwona Niedźwiedź, szybko poprawiając dorobek naszej ekipy, kolejne minuty były jednak powrotem do dobrzej znanego schematu z pierwszej połowy. Polki co rusz notowały kolejne błędy i straty, a rywalki systematycznie budowały przewagę.

W 37. minucie po trafieniu Szabiny Mayer przegrywaliśmy już 10:18, a dwie minuty później Bernadett Bognar-Bodi wysunęła Węgierki na dziesięciobramkowe prowadzenie (20:10). Usatysfakcjonowany takim wynikiem trener Andras Nemeth postanowił wysłać na plac gry zawodniczki rezerwowe, na czym skorzystały po części Biało-czerwone, powoli odrabiając straty.

{"id":"","title":""}

Źródło: PGNiG/x-news

W 42. minucie przewaga rywalek stopniała do siedmiu bramek (14:21), zaś w 53. minucie Iwona Niedźwiedź doprowadziła do stanu 20:25. Polki szarpały i szukały szans na dogonienie rywalek, cały czas jednak zawodziła je skuteczność. W ostatnich minutach Biało-czerwone zbliżyły się do Madziarek na dystans czterech trafień, konsekwentna gra naszych rywalek połączona z serią błędów Polek sprawiły jednak, że ostatecznie współgospodynie mistrzostw zwyciężyły 29:23.

Po wtorkowej porażce sytuacja Biało-czerwonych w tabeli grupy A stała się bardzo trudna, nasze zawodniczki nadal jednak mają szanse na awans do kolejnej fazy mistrzostw. Do tego Polki potrzebują triumfu nad Rosjankami, niedzielny jak i wtorkowy występ nie zwiastują jednak nic dobrego. Starcie ze Sborną w czwartek.

Polska - Węgry 23:29 (7:14)

Polska: Prudzienica (8/27 - 30%), Gapska (2/11 - 18%) - Stachowska 1, Niedźwiedź 3, Siódmiak 3, Gęga 1, Kocela 1, Grzyb, Kudłacz 7 (4/4), Janiszewska, Pielesz 1, Drabik 1, Zalewska 2, Wojtas 2, Kulwińska 1.
Karne: 4/4.
Kary:
 10 min.

Węgry: Kiss (10/25 - 40%), Biro (4/12 - 33%) - Triscsuk 4 (2/2), Szucsanszki 3, Kovacsics 4 (1/1), Bulath, Klivinyi, Pappne-Szamoransky 1, Bognar-Bodi 1, Mayer 6, Planeta 2, Meszaros, Erdosi 2, Kovacsicz, Tomori 6.
Karne: 3/3.
Kary:
 8 min.
Kary:

Polska - 10 min. (Stachowska - 4 min.; Siódmiak, Zalewska Wojtas - po 2 min.); Wegry - 8 min. (Triscsuk, Bulath, Planeta, Kovacsicz - po 2 min.).
Sędziowali:
 J. Opava oraz P. Valek (Czechy).

MDrużynaMZRPBramkiPkt
1 Hiszpania 3 3 0 0 81:72 6
2 Węgry 3 1 1 1 84:79 3
3 Polska 3 1 0 2 74:84 2
4 Rosja 3 0 1 2 79:83 1
Komentarze (89)
avatar
Montana
10.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kim,zrobił z tą reprezentacją bardzo dużo,wyprowadził nas z głębokiego dna.Wystarczy przypomnieć,kadrę Przybylskiego.Na pewno sztab szkoleniowy popełnił jakiś błąd,do tego stawianie na zawodnic Czytaj całość
zbyszeklbn
10.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moja propozycja jest bardzo poważna,Jankowski jest dobrym trenerem i udowodnił to wynikami.Nikt w europie nie osiągnął takich wyników przy tak wielkich ubytkach kadrowych.Bardzo często Go kryty Czytaj całość
Vgl
10.12.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Media napompowały balon przez turniejem. "JEDZIEMY WALCZYĆ O MEDALE", "POLSKA PO ZWYCIĘSTWO". Proszę Was... W Europie nie ma słabych ekip, nie ma się na kim rozpędzić, podbudować morale. Na MŚ Czytaj całość
avatar
hbll
10.12.2014
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Trudno odmówić Polkom chęci walki. Niestety - to co rzuca się w oczy, to słabe wyszkolenie naszych dziewczyn. Ten mecz przegrały czysto sportowo. Nie wierzyłem, że uda nam się pokonać gospodyni Czytaj całość
avatar
Andrzej Pawelec
10.12.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Powinien zostać, bo można to nazwać marazmem, ale chyba każdy pamięta z jakiego nie marazmu, a wręcz gówna wyciągał tą drużynę Duńczyk, nawet te porażki to przy porażkach dużo wyższych z dużo s Czytaj całość