Jerzy Ciepliński czekał na taki mecz w wykonaniu reprezentacji Polski, jaki miał miejsce w czwartkowe popołudnie. - Jest to pierwszy mecz na tych mistrzostwach, w którym nasze reprezentantki zagrały w takim stylu, w jakim je rzeczywiście stać. Widać było z ich strony duże zaangażowanie i skuteczność. Obrona była bardzo dobrze zorganizowana. Nie pozwolono Rosjankom na swobodną grę w ataku - wyliczył szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
Tym razem nasze zawodniczki ustrzegły się prostych błędów. - Rosjanki inaczej grają w obronie i nie atakują z niej tak intensywnie, jak Węgierki, czy Hiszpanki. To pozwala na swobodniejsze rozegranie ataku pozycyjnego. W ważnych momentach popisała się też bramkarka i to miało istotny wpływ na wynik. Skutecznością popisywała się Kudłacz, a w końcowych fragmentach Wojtas. Każda z dziewczyn robiła to, co potrafi najlepiej i dużo wniosła w zwycięstwo. Był to ciekawy, fajny dla widza mecz, a co najważniejsze duży sukces. Będziemy mogli pasjonować się kolejnymi spotkaniami na tych mistrzostwach - dodał Ciepliński.
W kolejnej fazie nasze zawodniczki zagrają z Danią, Norwegią i Rumunią. - Któraś z naszych zawodniczek powiedziała, że można wygrać z każdym na świecie. To prawda. Jak przystępuje się z przekonaniem, że można, to jest się w stanie zwyciężyć z wszystkimi drużynami - ocenił były trener reprezentacji Polski.
Co nasze reprezentantki poprawiły w stosunku do pierwszych dwóch spotkań? - Kiedy przegrywały mecze byłem wzburzony, bo uważałem, że potencjał który mają jest dużo wyższy, niż to pokazywały. Mamy w zespole zawodniczki najwyższej klasy światowej, kwestia wykorzystania ich umiejętności i podejścia do meczu. Wydaje mi się, że ta wygrana je otworzy i będą walczyć o jak najlepsze miejsce w dalszej fazie - stwierdził Jerzy Ciepliński.
Czy w kolejnych spotkaniach do składu powinna dołączyć Kinga Byzdra? - Jeszcze za mało wiemy na temat jej zdrowia. Nikt nie powinien podejmować decyzji, która wiązałaby się z ryzykiem pogłębienia urazu. Niech Kinga się wyleczy. Mamy w kadrze wiele niewykorzystanych możliwości przez zawodniczki typu Janiszewska, Zych, czy Gęga - uważa doświadczony szkoleniowiec.