Reprezentacja Polski przegrała z Danią różnicą dziewięciu bramek, ale jeszcze w 35 minucie prowadziła 11:10. - Zespół duński był do pokonania. Zagrał słabiej w pierwszej połowie i mogliśmy wtedy prowadzić różnicą kilku bramek. W drugiej części spotkania Dunki były skuteczniejsze. Wykorzystały każdy nasz błąd, stąd tak wysoka przewaga - powiedział Jerzy Ciepliński.
[ad=rectangle]
Doświadczony szkoleniowiec zwrócił uwagę na jeden czynnik, który mógł mieć wpływ na postawę drużyny. - Należy wspomnieć o niekonsekwencji w prowadzeniu zespołu przez trenera Rasmussena. W meczu z Danią na boisku pojawiły się te zawodniczki, które wcześniej siedziały na ławce. W meczu bierze udział szesnaście zawodniczek. Dysponowanie poszczególnymi nie było udane. Aleksandra Zych potwierdziła, że jest skuteczna i potrafi zdobywać bramki. Takiej osoby brakowało w dotychczasowych meczach - uważa Ciepliński.
Właśnie Aleksandra Zych, ale także grająca w pierwszoligowym AZS-ie Łączpol AWFiS Karolina Siódmiak podobały się w sobotnim meczu trenerowi gdańskiego klubu. - Szczególnie dobrze grały właśnie Zych i Siódmiak. Według mnie Karolina powinna zostać wybrana na najlepszą zawodniczkę w meczu. To dla mnie bardzo pozytywna sprawa - stwierdził trener.
Reprezentacja Polski po przegranych z trzema drużynami, przed dwoma ostatnimi spotkaniami nie ma już szans na awans do półfinału. - Wydaje mi się, że w tej chwili zespół zagra bez presji i się otworzy. Liczę na dobry mecz z Norwegią - wyraził nadzieję Ciepliński.