Węgierki w dotychczasowych swoich występach rozgrzewały swoich kibiców do czerwoności. Ich wyniki mogły przysparzać u wielu fanów handballu zawał serca. Grały ze zmiennym szczęściem. Te uwidoczniło się również w decydującej fazie mistrzostw Europy. Niemniej, przed meczem z faworyzowaną bądź co bądź Danią miały o jedno oczko więcej i zajmowały pozycję wicelidera tabeli grupy I. Ewentualne dwa "oczka" ze Skandynawkami mocno zbliżały je ku strefie medalowej. O życie grały jednak również Dunki.
[ad=rectangle]
Od udanych interwencji obu bramkarek rozpoczęły zawody Dunki i Węgierki. Swoją drogą, zarówno Eva Kiss, jak i Sandra Toft uznawane są za najlepsze golkiperki w całym turnieju i pomiędzy sobą walczą o prymat absolutnej liderki. Między innymi "dzięki nim" na pierwszego gola którejkolwiek z drużyn czekaliśmy aż do 4. minuty meczu. Wynik otworzyła Line Anna Ryborg Jorgensen. Zrobiła to zaś na tyle dobrze, że jej zespół błyskawicznie zaczął punktować wychodząc na prowadzenie 0:3. Dopiero przerwa na żądanie wyraźnie zdenerwowanego trenera Andrasa Nemetha spowodowała przełamanie się również Węgierek.
Początkowo wypracowana przewaga brązowych medalistek mistrzostw świata z Serbii utrzymała się do 15. minuty (5:6). Wynik indywidualnie starała się trzymać miejscowym Zsuzsanna Tomori. W krótkim czasie aż trzykrotnie z dystansu pokonywała Toft. Dodatkowo w bramce cuda wyczyniała Kiss. Jednak przy siedmiu! zawodniczkach w polu nawet ona nie potrafiła sobie poradzić. Taki manewr trenera Jana Pyticka, z siedmioma szczypiornistkami w polu (lotny bramkarz), widzieliśmy pierwszy raz na tym turnieju i okazał się on być niezwykle skuteczny!
Widząc, że to ryzyko jest niezwykle opłacalne nie zamierzał rezygnować z zaproponowanego ustawienia w ataku pozycyjnym także w dalszej części pierwszej połowy. Wynik 8:11 po 26. minutach gry pewnie byłby wyższy, gdyby w bramce świetnego procentu obron nie utrzymywała wspominana wcześniej Kiss. Szkoda, że jej grę "marnowały" koleżanki w polu. Nawet Kristina Kristiansen jako lotna bramkarka jakimś cudem zatrzymała rzut węgierskiej skrzydłowej! Do przerwy było więc 9:11.
Po zmianie stron w końcu gra na lotną bramkarkę się zemściła po raz pierwszy, ale na tyle istotnie, by już w 32. minucie do remisu po 11 doprowadziła Aniko Kovacsics. Mając tak dobrą środkową rozgrywającą, jaką jest Kristiansen nie mogło dziwić, że trener Pytlick taktyki zmieniać nie zamierzał. Co prawda, Węgierki zbytnio nie ustępowały pola faworyzowanym Skandynawkom. Popełniały jednak coraz więcej błędów, a te od razy wykorzystywały rywalki. W 39. minucie zrobiło się nagle 13:17, ale miejscowych kibiców wcale to "nie uspokajało".
W 43. minucie tablica świetlna wskazała już wynik 14:19 i aż dziw brał, że trener gospodyń nie przerwał tak fatalnej gry swoich podopiecznych, w której najmocniej w oczy rzucał się brak skuteczności. Tymczasem koncert gry Dunek trwał w najlepsze. Co ciekawe, niewiele zmieniały również kary indywidualne przyjezdnych z północy Starego Kontynentu. To wszystko razem powodowało wzrost napięcia i coraz bardziej nerwowe ruchy miejscowych. Po jednym z takich Jorgensen z prawego rozegrania trafiła po raz 22. dla swojego zespołu (w 51. min.) i mecz został właściwie rozstrzygnięty. Ostatnie minuty tego starcia nie niosły za sobą już tak wielkich emocji. Na to wskazywał bynajmniej wynik spotkania. Pogodzić się z tym faktem nie mogli jedynie fani zgromadzeni w Fonix Hall. Dunki myliły się zdecydowanie rzadziej niż zawodniczki Nemetha i ostatecznie dopisały do swojego dorobku kolejne dwa "oczka".
Węgry: Biro (0/1 - 0 proc.), Kiss (20/42 - 48 proc.) - Triscsuk 4/2, Szucsanszki, Kovacsics 2, Bulath 1, Pappne-Szamoransky, Bognar-Bodi, Mayer 1, Planeta, Meszaros, Erdosi, Kovacsicz 2, Tomori 5, Toth 5.
Karne: 2/2
Kary: 2 min.
Dania: Toft (13/30 - 43 proc.), Poulsen - Kviesgaard 2, Thorsgaard 2, Fisker 2, Hansen, Gravholt 1, Grigel, Holmsgaard 1, Jorgensen 6, Kristiansen 4/3, Norgaard-Osterballe 2, Jensen, Spellerberg 1, Burgaard 1, Jorgensen 1.
Karne: 4/6
Kary: 4 min.
Sędziowie: Charlotte Bonaventura, Julie Bonaventura (obie Francja)