Zabrzanie z ośmiu poprzednich ligowych meczów wygrali tylko trzy. Górnik punkty tracił nie tylko w starciach z Vive Tauronem Kielce i Orlen Wisłą Płock. Zawodnicy Liljestranda nie poradzili sobie także z Zagłębiem Lubin, Gaz-System Pogoń Szczecin oraz Śląskiem Wrocław. Sensacją był zwłaszcza remis w konfrontacji z beniaminkiem.
[ad=rectangle]
- W ogóle się tego nie spodziewaliśmy. Ciężko to opisać - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl bramkarz Górnika, Sebastian Kicki. - Już sam początek meczu ze Śląskiem mieliśmy nerwowy. Przegrywaliśmy 5:1 i później musieliśmy gonić wynik. Jeszcze przed przerwą doszliśmy rywali. Wydawało się, że wszystko wróci na właściwe tory, ale w drugiej połowie cały czas graliśmy na remisie. Śląsk spisał się fajnie, walczył. To my jednak powinniśmy spokojnie wygrać. Takie występy nie mogą się nam przytrafiać - mówi.
Trzy tygodnie wcześniej Górnik dość nieoczekiwanie przegrał w Lubinie. - Mieliśmy problemy ze skutecznością, a kiedy nie wykorzystuje się stuprocentowych sytuacji rzutowych, to rodzą się z tego kontry, rywal zdobywa kolejnego gola i znów trzeba gonić... Nie mamy jednak wymówki. Nie możemy tak grać - podkreśla golkiper zabrzańskiej drużyny.
Listę wpadek Górnika uzupełnił domowy remis z Gaz-System Pogonią. - Te mecze w naszym wykonaniu faktycznie nie wyglądały dobrze. Remisu ze Śląskiem czy porażki w Lubinie nikt się nie spodziewał, ale sport jest nieobliczalny - przyznaje Kicki. Górnik niepowodzenia odbił sobie dopiero w ostatnim meczu jesieni, pokonując na własnym parkiecie KS Azoty Puławy. Dzięki temu zwycięstwu zabrzanie spędzą zimę na trzecim miejscu w tabeli. - Liczę, że druga runda będzie w naszym wykonaniu dużo lepsza - podkreśla nasz rozmówca. Zawodnicy Liljestranda do ligowej rywalizacji wrócą na początku lutego.