Podopieczni Michaela Bieglera w katowickim Spodku pokonali już Słowaków i Czechów. W obu spotkaniach nasz zespół zwyciężał pewnie, choć gra biało-czerwonych daleka była od ideału. Polacy w pomeczowych wywiadach zgodnie powtarzali, że wciąż czują w nogach trudny zgrupowania w Pruszkowie.
[ad=rectangle]
Zmęczenie nie powinno jednak przeszkodzić naszym zawodnikom w pokonaniu Madziarów. Węgrzy przyjechali do Katowic w rezerwowym zestawieniu i po dwóch turniejowych meczach mają na swoim koncie tylko jeden zdobyty punkt.
Polacy do wtorkowego meczu przystąpią osłabieni brakiem Krzysztofa Lijewskiego. Doświadczony zawodnik w spotkaniu z Czechami po ostrym ataku jednego z rywali upadł na parkiet i mocno zbił staw biodrowo-krzyżowy. Pod jego nieobecność ciężar gry na prawej flance spadnie na barki Michała Szyby i Andrzeja Rojewskiego.
Z wysokości trybun ostatni mecz Christmas Cup będzie śledził także Sławomir Szmal. Bramkarz Vive Tauronu Kielce był bohaterem spotkania poniedziałkowego. W starciu z Węgrami szansę pokazania swoich umiejętności w większym wymiarze czasowym otrzymają Marcin Wichary i Piotr Wyszomirski.
Kogo jeszcze zabraknie w składzie biało-czerwonych? - Na pewno nie zagra Karol Bielecki. Takie były nasze założenia przed turniejem. Nad ostatnim nazwiskiem będę musiał się zastanowić. W składzie na pewno znajdzie się osiemnastu graczy - zapowiada Biegler.
Przeciwko Węgrom na parkiecie pojawi się nieobecny w dwóch pierwszych spotkaniach Robert Orzechowski. Kibice mogę też spodziewać się, że większość czasu na boisku spędzą wreszcie Piotr Masłowski oraz Paweł Niewrzawa, którzy walczą w kadrze o pozycję następcy Bartłomieja Jaszki.
- W spotkaniu przeciwko Węgrom chcę zobaczyć, że zrobiliśmy kolejny krok w rozwoju naszej gry - zapowiada przed wtorkowym meczem Biegler. Rywalizację z Madziarami biało-czerwoni rozpoczną o godzinie 19:00.