Niedzielna potyczka Polaków z Argentyńczykami dostarczyła ogromnych emocji. Po dobrym stracie spotkania, biało-czerwoni w końcówce pierwszej połowy złapali poważną zadyszkę i w efekcie na przerwę zeszli przegrywając 11:12. Druga część meczu była niezwykle zacięta, ale w samej końcówce nasza drużyna przechyliła szalę zwycięstwa na swą korzyść, wygrywając 24:23.
[ad=rectangle]
Trener polskiego zespołu, Michael Biegler, był niezwykle zadowolony z sukcesu swojego zespołu. - Dzisiaj spotkały się dwa wyrównane zespoły, ale spodziewałem się takiego meczu. Oglądaliśmy pierwszy mecz rywala przeciwko Duńczykom, wiele też chcieliśmy zmienić w swojej grze po meczu z Niemcami - rozpoczął niemiecki trener.
- Dobrze zaczęliśmy mecz w obronie, jednak później wiele piłek zaczęliśmy oddawać rywalom z powrotem. Musieliśmy się bardziej skupić na defensywie. W przerwie wiedzieliśmy dobrze, co powinniśmy zmienić w drugiej połowie - dodał.
Losy niedzielnej rywalizacji rozstrzygnęły się w ostatnich minutach, kiedy polski zespół zdołał wypracować sobie dwubramkową przewagę. Świetną serię w bramce zanotował Sławomir Szmal, broniąc m.in. rzut karny. Biegler chwalił jednak przede wszystkim defensywę.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że zdobyliśmy pierwsze punkty w turnieju. To było dla nas niesamowicie ważne, by dzisiaj wygrać. Świetnie pracowaliśmy w obronie i z gry w tym elemencie jestem naprawdę zadowolony - zakończył.
Polacy dzięki zwycięstwu 24:23 powrócili do gry o wysoką lokatę w grupie D. Kolejnym rywalem biało-czerwonych będą Rosjanie, z którymi spotkamy się we wtorek.
Bezsensowne i niepotrzebne waleni Czytaj całość