Piotr Przybecki: Chorwacja nie zachwyca

Polscy szczypiorniści zagrają z Chorwatami o awans do półfinału mistrzostw świata. - Nie jesteśmy bez szans - przekonuje Piotr Przybecki.

Biało-czerwoni w 1/8 finału po zaciętej walce pokonali Szwedów. - Mecz był rwany z obu stron, brakowało płynności gry. Dobrze, że Sławkowi Szmalowi wreszcie siadło w bramce. Parę razy zatrzymał rywali w trudnych sytuacjach i to podcięło im skrzydła, a nam dało pewność gry w obronie - wyjaśnia były reprezentant Polski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]

Przybecki przyznaje, że reprezentacja Trzech Koron w poniedziałek go rozczarowała. - Bez Kima Anderssona mieli ogromne problemy z tym, aby rozegrać naszą obronę. My prezentowaliśmy się w tyłach solidnie i to wystarczyło. Gdyby nie nasze proste błędy i kontry rywali, to z ataku pozycyjnego rzuciliby nam może dwanaście goli. Ten mecz pokazał, jak bardzo są oni obecnie uzależnieni od jednego zawodnika. My też mieliśmy przed spotkaniem swoje problemy, bo zagrać nie mógł Krzysiek Lijewski. Nasza druga linia jest jednak mocniejsza i potrafiliśmy tę lukę wypełnić - zauważa trener Śląska Wrocław.

Warto podkreślić, że w starciu ze Szwedami Polacy zdobyli aż siedem bramek po rzutach skrzydłowych z pozycji. Tak skutecznie w tym elemencie na mistrzostwach świata jeszcze nie zagraliśmy. - Skrzydła faktycznie wypadły bardzo fajnie. Michał Daszek w samej końcówce zmarnował wprawdzie dwie sytuacje sam na sam, ale to byłyby już raczej gole na dobicie, bez większego wpływu na nasz awans - przyznaje.

- Widać było, że chłopaki wyciągnęli w tym meczu z siebie ostatnie rezerwy, żeby dostać się co ćwierćfinału - podsumowuje Przybecki. - Teraz przyjdzie nam zmierzyć się z Chorwacją, która nie zachwyca. Widziałem ich mecz z Brazylią i mieli spore problemy. Rywale przeciwstawili im fajną, wysoką obronę. To zadziałało. W środę czekają nas jednak zupełnie inne zawody. Zobaczymy, jak to się wszystko ułoży. Na pewno nie jesteśmy bez szans.

Źródło artykułu: