Pierwsza odsłona potyczki 21. kolejki PGNiG Superligi nie zapowiadała tak wysokiego zwycięstwa przyjezdnych i zakończyła się remisem po 14. - W pierwszej połowie grałyśmy jak równy z równym. Po zmianie stron wyszłyśmy na boisko ospałe. Było kilka sytuacji, których nie wykorzystałyśmy i błędów, z których korzystały rywalki. Niepotrzebnie podawałyśmy do koła, gdy były już sytuacje rzutowe. Jednak pchałyśmy piłkę w inne miejsce i nie padały z tego bramki - komentowała po porażce 22:36 Małgorzata Rączka.
[ad=rectangle]
Ponownie w sądeckim zespole brylowała Katarina Dubajova, autorka 11 trafień. Zdaniem trenera Olimpii to za mało, by osiągnąć sukces. - Nasze dwie rozgrywające - Olga Figiel i Paulina Masna praktycznie w niczym nie pomogły Katarinie, na której był cały ciężar rzucania bramek. Na domiar złego w drugiej połowie zawodniczki Pogoni niemal całkowicie wyłączyły ją z gry, przez co miała bardzo mało miała okazji rzutowych. Po nieudanych próbach Olgi i Pauliny szły groźne kontry rywalek - analizował Dusan Danis.
- Uważam, że w tym momencie brakuje nam zawodniczki na środku, która ma w głowie pomysł na rozegranie akcji. Swoje robi też, że nie mamy do dyspozycji Karoliny Płachty i Agnieszki Leśniak i konkurencja jest mniejsza - dodał szkoleniowiec.
Olimpia-Beskid Nowy Sącz ma już na koncie 16 porażek w tych rozgrywkach, a w 2015 roku tylko dwa remisy. Kiepskie wyniki nie wpływają korzystnie na psychikę zawodniczek. - Każdy gra po to, by wygrywać. Porażki nie wpływają na nas dobrze. Im bardziej chcemy, tym mniej nam to wychodzi - przyznała Małgorzata Rączka.
Ale czy gra i wyniki sa teraz lepsze? A sprawnosc ogolna zawodniczek, szybkosc, zwrotnosc, a zwlaszcza skocznosc u Czytaj całość
Teraz, kiedy to sie posypalo, zostala grupa niezlych zawodniczek grajacych raz lepiej , raz gorzej (niestety Czytaj całość