Beniaminek próbował się postawić w I połowie - relacja z meczu Wybrzeże Gdańsk - Vive Tauron Kielce

Wybrzeże Gdańsk zgodnie z przypuszczeniami przegrało z Vive Tauronem Kielce. Beniaminek PGNiG Superligi potrafił się postawić faworytowi tylko w I połowie i ostatecznie przegrał 29:40.

Vive Tauron Kielce przyjechał do Gdańska bez kilku podstawowych zawodników. W Ergo Arenie nie pojawili się m.in. Ivan Cupić, Julen Aguinagalde czy też Krzysztof Lijewski. W gdańskim zespole po raz kolejny nie zagrał chory Artur Chmieliński. Zdecydowanymi faworytami byli podopieczni Talanta Dujszebajewa, którzy w tym sezonie jeszcze nie przegrali zarówno w PGNiG Superlidze, jak i w Lidze Mistrzów. Potyczka ekip z Gdańska i z Kielc cieszyła się sporym zainteresowaniem kibiców. W Ergo Arenie zameldowało się 4215 fanów.
[ad=rectangle]
Na ten mecz szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk wyszli jednak bez respektu do rywala. Jeszcze w szóstej minucie po bramce aktywnego od początku spotkania Adriana Kondratiuka, czerwono-biało-niebiescy prowadzili 4:3. Później jednak kielecka maszyna sukcesywnie się rozkręcała.

Po rzucie skutecznego od początku Karola Bieleckiego, w 12 minucie goście prowadzili już 8:5. Wydawało się, że po kolejnych akcjach mistrza Polski, przewaga faworytów ligi będzie rosła. Tak jednak nie było. W Wybrzeżu bardzo dobrze funkcjonowała gra w drugiej linii, a po dwóch kontrach wychowanka kieleckiego klubu - Piotra Papaja, w 19 minucie było tylko 12:13! Kielczanie w końcu wyszli na 3-4 bramkową przewagę. Do przerwy obie drużyny skupiły się na ataku i przed drugą część spotkania Wybrzeże przegrywało 17:20.

Po zmianie stron mecz był już mniej wyrównany. Zawodnicy znad morza łapali kary, a doświadczeni kielczanie skrzętnie na tym korzystali. Po trzech trafieniach z rzędu, gdy Patryka Plaszczaka pokonał Grzegorz Tkaczyk , Vive Tauron prowadził już różnicą sześciu bramek. W drugiej części spotkania świetnie grał Tobias Reichmann. Po bramce Piotra Grabarczyka w 47 minucie, na tablicy wyników widniał już rezultat 23:32 i Daniel Waszkiewicz poprosił o czas.

To jednak nie pomogło. Wciąż w ataku szalał Reichmann, a bramkę zamurował Marin Sego. Wybrzeże z biegiem czasu zaczęło popełniać coraz więcej prostych błędów. W konsekwencji zawodnicy Vive Tauronu rzucili siedem bramek z rzędu. Tę passę przerwał dopiero Patryk Abram. Kielczanie w końcówce prowadzili już trzynastoma bramkami. Wybrzeże grało do końca i zdołało zmniejszyć stratę do nawet dziesięciu trafień. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 29:40.

Wybrzeże Gdańsk - Vive Tauron Kielce 29:40 (17:20)

Wybrzeże: Plaszczak, Sokołowski - Kondratiuk 6, Rogulski 5, Kornecki 5, Abram 3, Lijewski 3, Rakowski 2, Papaj 2, Mogielnicki 2, Prymlewicz 1 oraz Nilsson, Piątek.
Kary: 10 min.
Karne: 5/5.

Vive Tauron: Szmal, Sego - Reichmannn 11, Bielecki 5, Tkaczyk 5, Jurecki 4, Strlek 3, Jachlewski 3, Rosiński 3, Chrapkowski 2, Zorman 2, Musa 1, Grabarczyk 1.
Kary: 8 min. 
Karne: 6/7.

Kary: Wybrzeże - 10 min. (Papaj 4 min., Mogielnicki 2 min., Lijewski 2 min., Prymlewicz 2 min.), Vive Tauron - 8 min. (Jurecki 2 min., Musa 2 min., Jachlewski 2 min., Grabarczyk 2 min.).
Sędziowie: Rajkiewicz, Tarczykowski (Szczecin).
Widzów: 4 214.

Źródło artykułu: