Góralki szybko wyszły na prowadzenie dzięki dwóm trafieniom Joanny Gadziny i jednym Pauliny Masnej, a przyjezdne pierwszy raz wpisały się na listę strzelczyń w 3. minucie za sprawą Stefki Agovej. Dzięki interwencjom Aleksandry Sach do końca szóstej minuty gospodynie prowadziły trzema bramkami, ale potem Piotrcovia wzięła się za odrabianie strat. Gol Agaty Rol w ósmej minucie dał wynik 4:4.
[ad=rectangle]
Po chwilowym przestoju sądeczanki otrząsnęły się i w 12. minucie przy stanie 8:5 trener zespołu gości Sławomir Kamiński poprosił o czas. Po przerwie nie było rewolucji w grze piotrkowianek, nawet zmiana Beaty Skury na Darię Opelt w bramce nie przyniosła wymiernych efektów, bo w 20. minucie prowadzenie Olimpii-Beskidu wzrosło do 6 punktów. Na 13:7 rzuciła Joanna Gadzina.
Przez kolejne pięć minut zawodniczki Piotrcovii nie potrafiły pokonać Aleksandry Sach i udało się to dopiero Stefce Agovej z rzutu karnego (16:8). Przy takim właśnie wyniku trener Janusz Szymczyk zaprosił swoje zawodniczki na krótką przerwę na nieco ponad 120 sekund przed końcem I połowy. Zanim zabrzmiała syrena do siatki trafiły jeszcze Joanna Gadzina i Andleja Ivanović.
Po zmianie stron gospodynie dalej były stroną przeważającą i w 34. minucie karny Katariny Dubajovej dał wynik 20:10. Sądeczanki już do końca spotkania kontrolowały boiskowe wydarzenia. Kwadrans przed końcem spotkania było 26:16 i wtedy też trener przyjezdnych wziął przerwę na żądanie.
Nic nie miało już prawa się zmienić, choćby dlatego, że koncertowo spisywała się między słupkami Aleksandra Sach. W 55. minucie Olimpia-Beskid prowadziła dwunastoma bramkami. Ostatecznie skończyło się zwycięstwem 34:20.
Na kolejkę przed końcem rywalizacji w play-out sądecki zespół może świętować utrzymanie w PGNiG Superlidze. Nie przeszkodzi w tym nawet porażka w ostatnim meczu z Samborem Tczew. Przy takim rozwiązaniu zespoły zrównają się punktami, a zgodnie z regulaminem rozgrywek liczy się wtedy większa liczba punktów zdobytych we wszystkich bezpośrednich potyczkach tych zespołów. W sezonie zasadniczym Olimpia wygrała w Tczewie, a u siebie zremisowała. W play-out podopieczne Janusza Szymczyka już pokonały zespół z północy, co daje łącznie 5 oczek. Jeśli tczewianki zwyciężą w ostatniej serii spotkań, będą miały jedynie 3 punkty w bezpośrednich starciach.
Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 34:20 (17:9)
Olimpia: Sach, Szczurek, Bargieł - Gadzina 11, Dubajova 9 (3/3), Masna 4, Szczecina 4, Basta 3, Rączka 1, Figiel 1, Leśniak 1, Motak.
Kary:
6 min.
Karne: 6/6.
Piotrcovia:
Skura, Opelt - Agova 9 (6/6), Sobińska, 2, Kopertowska 2, Piecaba 2, Ivanović 2, Jałoszewska 1, Kucharska 1, Rol 1, Wypych, Nowak.
Kary:
14 min.
Karne: 6/6.
Kary:
Olimpia-Beskid - 6 min. (Olga Figiel, Katarina Dubajova, Paulina Masna - po 2 min.); Piotrcovia - 14. min (Agata Rol - 2 min., Aleksandra Kucharska, Alina Nowak - po 6 min.);
Czerwone kartki:
Aleksandra Kucharska (Piotrcovia) - 53. min. (Gradacja kar) i Alina Nowak (Piotrcovia) - 55. min. (Gradacja kar).
Sędziowie:
Mariusz Kałużny, Tomasz Kondziela (Opole).
Delegat ZPRP: Andrzej Zapiórkowski (Kraków).
Widzów: 500 (za protokołem).