Grzegorz Tkaczyk: Daliśmy z siebie wszystko, możemy spokojnie spojrzeć w lustro

- FC Barcelona wygrała zasłużenie - powiedział kapitan Vive Tauronu Kielce po przegranym meczu z "Dumą Katalonii". Mistrzowie Polski ulegli Hiszpanom 28:33.

Po raz kolejny w starciu z FC Barceloną kielczanie nie potrafili przechylić na swoją stronę szali zwycięstwa. Mistrzowie Polski byli bardzo blisko osiągnięcia największego sukcesu w historii klubu, ale w katastrofalny sposób rozegrali ostatnie dziesięć minut półfinałowego spotkania. Żółto-biało-niebieskim nie można jednak odmówić walki i wielkiej chęci zwycięstwa, jaką pokazali, gdy odrobili pięciobramkową przewagę podopiecznych trenera Xaviera Pascuala.
[ad=rectangle]
- Co z tego, że daliśmy z siebie wszystko? Chcieliśmy wygrać, chcieliśmy walczyć o tytuł i znowu się nie udało. Trzeba powiedzieć, że Barcelona wygrała zasłużenie. Popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, które kończyły się kontratakami. Newralgicznym momentem była chwila, gdy przy remisie Sarić obronił dwie stuprocentowe sytuacje. Szkoda, że wtedy nie dorzuciliśmy, bo mecz mógłby się inaczej potoczyć. Możemy jednak spojrzeć spokojnie w lustro, bo daliśmy z siebie wszystko. To jednak nie wystarczyło na Barcelonę – powiedział kapitan kieleckiego zespołu, Grzegorz Tkaczyk.

Po zakończeniu meczu wszyscy zgodnie przyznawali, że jest jedna osoba, której najbardziej należą się gratulacje i jest nią Danijel Sarić. Bramkarz w ostatnich minutach dosłownie zamurował przestrzeń między słupkami i bronił na poziomie 64 proc. Jego świetna dyspozycja przełożyła się na łatwe trafienia z kontrataków. Z kolei kielczanie nie mieli pomysłów na rozwiązanie swoich akcji ofensywnych i popełniali przy tym masę błędów.

- Decydującym momentem była zmiana w bramce. Sarić wszedł odbił kilka piłek i Barcelona odskoczyła, choć to też był wynik naszych głupich błędów, które nie powinny się zdarzyć. Proste podania w ręce przeciwnika – na takim etapie takie coś jest niedopuszczalne – kręcił głową niezadowolony Tkaczyk.

Mimo słabego początku drugiej połowy kielczanie zdołali odrobić pięciobramkową przeagę i wydawało się, że da im to potężną dawkę motywacji. - Zaczęliśmy fajnie grać i obroniliśmy kilka kontr. Rzucaliśmy proste bramki, było minus pięć i zaraz zrobił się remis. Ale później po niewykorzystanych sytuacjach wszystko się odwróciło. Wielka szkoda – skomentował ten fragment meczu kapitan.

Źródło artykułu: