Szczypiorno Cup: Strzelecka zabawa Górnika

Górnik Zabrze praktycznie zapewnił sobie udział w finale Szczypiorno Cup. Podopieczni Mariusza Jurasika na początek drugiego dnia turnieju nie mieli problemów z odniesieniem pewnej wygranej.

W tym artykule dowiesz się o:

Szczypiorniści Górnika nie popełnili błędu z pierwszego dnia Szczypiorno Cup. W piątek dali rozwinąć skrzydła Wybrzeżu, przez co musieli walczyć o korzystny wynik do ostatniej minuty starcia z pierwszoligowcem. W sobotę zabrzanie bardzo szybko odebrali chęci do gry Pogoni.
[ad=rectangle]
Szczecinianie zaprezentowali się z bardzo dobrej strony w potyczce z silnym Fuchse. W kolejnym starciu nie poszło im już tak dobrze. Podopieczni trenera Rafała Białego na początku spotkania konstruowali dobre akcje, ale świetnie w bramce spisywał się Sebastian Kicki. Pogoń swoją pierwszą bramkę zdobyła dopiero w 10. minucie starcia. Pierwszą z gry dopiero cztery minuty później.

Górnik nie zamierzał zwalniać tempa i wykorzystywał niemal każdą okazję do zdobycia bramki. Początek starcia należał do Bartłomieja Tomczaka, jednak główną postacią ekipy ze Śląska był... trener Mariusz Jurasik. Popularny "Józek" nie spudłował ani razu i tylko w pierwszej części gry pokonywał bramkarza rywali 7 razy. Przed przerwą aż 9 graczy z Zabrza wpisywało się na listę strzelców. Po stronie przeciwników taka sztuka udała się tylko 4 zawodnikom. To sprawiło, że mecz był rozstrzygnięty już po 30 minutach. Górnik prowadził aż 23:8.

Po zmianie stron zabrzanie rozluźnili nieco szyki obronne. Zespoły grały bramka za bramkę, a Górnik utrzymywał wysokie prowadzenie. Rafał Biały dał szansę swoim młodym zawodnikom, którzy podreperowali nieco konto bramkowe Portowców. Dobrze zaprezentowali się Tomasz Grzegorek, Patryk Biernacki i Dariusz Zając. Po drugiej stronie na wyróżnienie zasłużył Przemysław Witkowski.

- O żadnym pokazie siły nie ma co mówić na tym etapie przygotowań. Zagraliśmy bardzo dobre zawody, szczególnie w obronie. Wydaje mi się, że przede wszystkim trafiliśmy na słabszy dzień Pogoni - ocenia Rafał Gliński.

W drugiej połowie drużyny zagrały na remis. Jedyną niewiadomą było, czy zabrzanie zdołają przekroczą granicę 40 zdobytych bramek. Na dwie minuty przed końcem, po celnym rzucie Pawła Niewrzawy ta sztuka się im udała.

Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 41:26 (23:8)

Górnik: Kicki, Kornecki, Witkowski - Jurasik 9, Niewrzawa 6, Tomczak 5, Tatarincew 4, Daćko 4, Gromyko 3, Kryński 3, Buszkow 2, Niedośpiał 2, Ścigiaj 2, Gliński 1, Piątek, Kmieć. 
Karne: 3/3.
Kary: 14 min.

Pogoń: Kowalski, Kryński - Grzegorek 6, Gierak 5, Biernacki 4, Zając 4, Zaremba 2, Jedziniak 2, Krupa 1, Bruna 1, Trzaszczka 1, Krysiak, Kniaziew, Fedeńczak.
Karne: 3/5.
Kary: 4 min.

Sędziowali: Gratunik oraz Wołowicz (Zielona Góra/Wtórek)

Nagroda dla najlepszego gracza Górnika: Sebastian Kicki.
Nagroda dla najlepszego gracza Pogoni: Łukasz Gierak.

Komentarze (2)
avatar
HANDBALL ZABRZE
1.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz praktycznie bezbledny,oby wiecej takich meczy.Jozek szaleje!!! 
Adam Kaniewski
1.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale baty