W ubiegłym sezonie Polski Cukier Pomezania Malbork zajął drugie miejsce w I lidze. Po przegraniu wszystkich spotkań gracze tego klubu zajęli ostatnie miejsce podczas IV Memoriału Leona Walleranda, a ich gra nie zachwycała. - Nie można porównywać poprzedniego sezonu z grami kontrolnymi. To pierwszy etap przygotowań i wyniki nie były najważniejsze. Graliśmy całym zespołem. Dużo osób do nas doszło i trener dał każdemu pograć. Traktował to stricte szkoleniowo - uspokaja Marek Boneczko.
[ad=rectangle]
Już w piątek w hali w Malborku rozpocznie się III Międzynarodowy Turniej Piłki Ręcznej Mężczyzn o Puchar Prezesa Zarządu Spółki Cukrowej SA. Poza Polskim Cukrem Pomezanią zagrają w nim trzy inne zespoły - dwa z I ligi i Olimpus-85 Kiszyniów. - W Malborku będziemy się starali o jak najlepszy wynik. W Gdańsku każdy zagrał określony czas, rotowani byli bramkarze... Jak byśmy utrzymali pierwszy skład, wyniki byłyby inne. Na całkowicie innym pułapie jest MMTS, który wcześniej zaczyna od nas ligę. Mamy inny cykl przygotowań, ale jak nowe osoby wkomponują się do zespołu, będzie dobrze - twierdzi Boneczko.
Z zespołu odeszło kilu ważnych zawodników, dlatego w Malborku musieli zweryfikować cele. - Pewnie, że się nie da ich łatwo zastąpić. Piłka ręczna to jednak gra zespołowa. Na sukces pracują wszyscy zawodnicy i jak odejdzie dwóch wiodących, inni mogą ich zastąpić - albo ci co byli wcześniej w drużynie, albo nowi. Okaże się to w trakcie ligi. Ona wszystko zweryfikuje - uważa Marek Boneczko.
- Zbliża się dziesięciolecie naszego klubu. Okaże się, czy zrobimy krok w tył, czy nie. Teraz doszliśmy do barażu, który przegraliśmy różnicą kilku bramek. Zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze i będzie się nam trudno grało. Podjęliśmy rękawicę i będziemy walczyli o jak najlepszy wynik. W poprzednich sezonach niewiele osób dawało nam szansę najpierw na trzecie, później na drugie miejsce. Sezon się dopiero zaczyna, ale ja jestem realistą. Uważam, że pierwsza szóstka byłaby dobrym wynikiem, aczkolwiek nie jest wykluczone, że będą wzmocnienia, zarząd postawi wyższe cele i trzeba będzie je realizować - podsumowuje doświadczony szczypiornista.