- Różnica klas dzieląca oba zespoły była widoczna. My, z problemami, z którymi musimy sobie na razie radzić, gramy to, co potrafimy. Straciliśmy dużo bramek, ale również potrafiliśmy rzucić 22 zespołowi takiej klasy, jak Wisła. Dziękuję swoim zawodnikom za podjęcie walki, bo graliśmy na ile mogliśmy - powiedział po spotkaniu w Orlen Arenie trener mieleckiej drużyny, Tadeusz Jednoróg.
Jego zespół był w środowym starciu co najwyżej tłem dla wicemistrzów Polski. Od zawodników PGE Stali nikt nie oczekiwał jednak zatrzymania Wisły. Ciągnące się od kilku lat problemy mieleckiego klubu zdają się nie mieć końca, co z każdym dniem coraz bardziej odbija się na ekipie Czeczeńców.
- Nie spodziewaliśmy się tutaj niczego innego, w takim momencie akurat jesteśmy. Gramy o coś zupełnie innego niż Wisła, chcemy zbierać każdy punkt by się utrzymać i mamy nadzieję, że się nam to uda - mówił z kolei wychowanek Nafciarzy, a aktualnie rozgrywający Stali Michał Obiała.
Środowa przegrana z Orlen Wisłą (22:42) była dla zespołu Tadeusza Jednoroga nie tylko najwyższą porażką w tym sezonie, ale również i powtórzeniem najdotkliwszej klęski w historii występów w PGNiG Superlidze. W sezonach 2010/11 oraz 2011/12 Stal dwukrotnie przegrała z Vive Targami Kielce różnicą dokładnie dwudziestu goli. To, że Wisła nie wygrała w środę wyżej było zasługą bramkarzy Stali - Krzysztofa Lipki i Nebojsy Nikolicia, którzy odbili aż 15 rzutów rywali*.
Najwyższe porażki Stali w PGNiG Superlidze:
2010/11
Vive Targi Kielce - SPR Stal Mielec 46:26 (20 bramek)
2011/12
Vive Targi Kielce - Tauron Stal Mielec 43:23 (20 bramek)
2015/16
Orlen Wisła Płock - PGE Stal Mielec 42:22 (20 bramek)
* - statystyki za oficjalną stroną Orlen Wisły Płock