Sprowadzeni na ziemię (relacja)

Nie takiego rozstrzygnięcia spodziewaliśmy się w trzecim meczu polskich szczypiornistów podczas odbywających się w Chorwacji Mistrzostw Świata w piłce ręcznej. Po niedzielnym niesamowitym triumfie nad Rosją, biało-czerwoni ulegli Macedonii 29:30, przegrywając do przerwy 15:16. Polacy nie potrafili poradzić sobie z bardzo aktywnie grającym rywalem, który miał w swoich szeregach niesamowitego Kiryła Lazarova, zdobywcę aż trzynastu bramek dla swojej drużyny.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza zła wiadomość pojawiła się już przed rozpoczęciem spotkania z Macedonią. Krzysztof Lijewski w pojedynku z Rosją doznał urazu więzadeł lewego kolana, który wyklucza jego grę przez następne kilka dni. Podopieczni trenera Bogdana Wenty musieli więc poradzić sobie bez będącego w świetnej formie rozgrywającego HSV Hamburg. I ta sztuka niestety nie udała im się. Macedończycy zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko, będąc drużyną wyraźnie lepszą, szybszą i grającą dużo bardziej pomysłowo od naszych reprezentantów.

Mecz rozpoczął się od prowadzenia Polaków po bramce Damiana Wleklaka, jednak kolejne minuty należały już do rywali z Bałkanów. Macedończycy grali twardo i agresywnie w obronie, dobrze w bramce spisywał się Peter Angelov, choć trzeba też przyznać, że Polacy nie mieli w tym meczu najlepiej ustawionych celowników. Głównym zagrożeniem ze strony Macedończyków był Kirył Lazarov, który oprócz tego, że świetnie dogrywał kolegom, sam raz za razem zdobywał bramki dla swojej drużyny, mając przy tym przez długi czas stuprocentową skuteczność. Bardzo dobrze grał też Naumce Mojsovski, z którego upilnowaniem mieli problemy polscy piłkarze. Po początkowym okresie przewagi podopiecznych trenera Ile Temelkovskiego do głosu zaczęli dochodzić Polacy, jednak wynik ciągle oscylował wokół remisu. W 15 minucie po rzucie Karola Bieleckiego biało-czerwoni wyszli na drugie i jak się okazało ostatnie w tym meczu, prowadzenie. Kolejne minuty to zażarta walka obydwu zespołów, w których jednak żadna drużyna nie potrafiła odskoczyć od rywala na więcej niż jedną bramkę. Reprezentanci Polski często grali bardzo chaotycznie, próbując na siłę wedrzeć się w pole bramkowe rywali, bądź gdy to się nie udawało licząc na rzuty z drugiej linii niemal niezawodnego Karola Bieleckiego. To jednak było za mało na będących w dużym gazie rywali, którzy na przerwę schodzili prowadząc 16:15.

Druga połowa rozpoczęła się od serii obustronnych błędów i niewykorzystanych okazji. Lepiej z tym chaosem poradzili sobie jednak Macedończycy, którym dzięki niesamowitym rzutom Lazarova udało się odskoczyć od Polaków na trzy bramki. Kilkoma świetnymi interwencjami w bramce popisał się w tym okresie Angelov, zatrzymując rzuty Michała Jureckiego, Patyka Kuchczyńskiego czy Bartłomieja Jaszki. Jego vis-a-vis w bramce, bohater spotkania z Rosją, Sławomir Szmal nie miał niestety tak udanego dnia. Widać było, że cała drużyna odczuwała jeszcze skutki zmęczenia niedzielnym pojedynkiem, a zawodnikom brakowało szybkości i świeżości. Tymczasem przewaga Macedończyków wciąż rosła i w 50 minucie sięgnęła nawet pięciu bramek. Wydawało się, że już nic nie uchroni Polaków od porażki, jednak wtedy nastąpił zryw podopiecznych trenera Wenty, którzy głownie za sprawą Tomasza Tłuczyńskiego zaczęli odrabiać straty. I pewnie udałoby się je odrobić gdyby nie niesamowity Kirył Lazarov, który w najważniejszych momentach zawsze znajdował sposób na pokonanie bezradnego Sławomira Szmala. Mimo to Polacy walczyli do końca i w ostatniej minucie doprowadzili do remisu. Mogli to uczynić chwilę wcześniej, jednak rzut Tłuczyńskiego obronił Angelov. Niestety ostatnia akcja Macedończyków przyniosła im bramkę i Polacy mogli co najwyżej powalczyć o uratowanie jednego punktu. Reprezentanci Polski zaprzepaścili jednak swoją szansę, a rzut wolny wykonywany po czasie również nie przyniósł bramki i porażka stała się faktem. Taki rezultat bardzo skomplikował sytuację w tabeli grupy C, jednak każde rozwiązanie jest jeszcze możliwe. Może bowiem okazać się, że zwycięstwo nad Rosją będzie bezwartościowe, z drugiej jednak strony również poniedziałkowa porażka może nie mieć konsekwencji, jeśli to Macedończycy, a nie Rosjanie nie wyjdą z grupy.

Polska - Macedonia 29:30 (15:16)

Polska: Sławomir Szmal - Marcin Lijewski 7, Karol Bielcki 7, Rafał Gliński 3, Damian Wleklak 1, Bartosz Jurecki, Michał Jurecki, Mariusz Jurasik 3, Daniel Żółtak 1, Mariusz Jurkiewicz, Bartłomiej Jaszka, Tomasz Tłuczyński 5, Patryk Kuchczyński 2.

Kary: Polska - 8, Macedonia - 8 min.

Sędziowali: Cacador i Nicolau (obaj Portugalia)

Źródło artykułu: