Podopieczni Manolo Cadenasa rozpoczęli spotkanie lepiej niż gospodarze. Płocczanie szybko wyszli na prowadzenie i wydawało się, że złapali odpowiedni rytm gry. Mistrzowie Polski błyskawicznie jednak odrobili straty i zaczęli budować własną przewagę.
- Chciałbym pogratulować trenerowi i całej drużynie Vive. Zagrali bardzo dobre spotkanie, w pewnych momentach świetnie nas wypunktowali. Zaczęliśmy od prowadzenia 3:1, ale później rywale zaczęli grać zdecydowanie lepiej i odskoczyli na trzy-cztery bramki. Potem poszliśmy na wymianę, ale nie zmniejszyliśmy przewagi gospodarzy i na przerwę schodziliśmy już przegrywając czterema trafieniami - skomentował Adam Wiśniewski.
O ile w pierwszej połowie różnica między oboma zespołami nie była bardzo duża, o tyle drugą część meczu całkowicie zdominowali szczypiorniści Vive Tauronu Kielce. Natychmiastowo powiększyli swoją przewagę, ich bramkę zamurował Sławomir Szmal, a w ataku szalał Karol Bielecki.
- Po przerwie wyszliśmy na parkiet zmotywowani i chcieliśmy powalczyć, ale niestety się nie udało. Zostaliśmy rozbici - skomentował skrzydłowy Orlen Wisły Płock.