Grzegorz Tkaczyk: Potwierdził się najczarniejszy scenariusz

Grzegorz Tkaczyk zmaga się z poważną kontuzją barku, która wyeliminuje go z występów na sześć miesięcy. Oznacza to, że prawdopodobnie nie zagra do końca sezonu. - Jestem na to psychicznie przygotowany - powiedział rozgrywający.

Zanim rozpoczął się mecz 9. kolejki Ligi Mistrzów między Vive Tauronem Kielce a Vardarem Skopje, kibiców obiegła bardzo nieprzyjemna wiadomość. W trakcie wywiadu dla telewizji nc+ Grzegorz Tkaczyk poinformował, że jest kontuzjowany i czeka go aż pół roku przerwy w grze. To bardzo złe wieści nie tylko dla fanów mistrzów Polski, ale też reprezentacji Polski, do której po trzech latach przerwy miał wrócić rozgrywający. W trakcie zbliżających się mistrzostw Europy w Polsce "Młody" miał prowadzić grę kadry.

Kielczanie wygrali z Macedończykami, ale Tkaczyk nie ukrywał po tym starciu smutku. - Mecz oglądałem z trybun i wygląda na to, że będzie tak do końca sezonu. Niestety potwierdził się najczarniejszy dla mnie scenariusz. We wtorek przejdę operację barku, mam zerwany mięsień nadgrzebieniowy. To oznacza sześć miesięcy przerwy - poinformował zawodnik.

Rozgrywający nabawił się urazu aż cztery tygodnie temu. Od tamtego czasu grał z kontuzją, ale nie spodziewał się, że jest ona tak poważna. - Ten uraz wydarzył się w meczu z Orlen Wisłą Płock. Przy jednym z rzutów poczułem bardzo duży ból. Potem cały czas grałem z zerwanym mięśniem i nawet o tym nie wiedziałem. Bark jednak przy każdym rzucie bardzo mnie bolał, oddawałem ich co prawda mało, ale wieczorem czy nawet na drugi dzień po każdym spotkaniu nie mogłem podnieść ręki. Jadąc do Poznania wiedziałem, że coś jest mocno zepsute, ale nie spodziewałem się, że to spowoduje aż sześciomiesięczną przerwę - wyjawił zawodnik.

Wszystko wskazuje na to, że Tkaczyk nie zagra już do końca sezonu. - W trakcie operacji musiałby się zdarzyć jakiś cud. Takie są słowa lekarza, z którym rozmawiałem w poniedziałek w Poznaniu. Dokładnie tak mi powiedział, więc jestem na to przygotowany psychicznie. Licząc matematycznie, mamy prawie początek grudnia, sześć miesięcy minie w maju, więc wtedy będzie już praktycznie po wszystkim - powiedział rozgrywający.

Jeśli sprawdzą się najgorsze założenia mecz z KIF Kolding będzie dla Tkaczyka ostatnim spotkaniem rozegranym w barwach Vive Tauronu Kielce, ponieważ po sezonie kończy mu się kontrakt. - Chciałbym powiedzieć, że tak nie będzie. Nie wiem czy uda mi się zdążyć na końcówkę sezonu. To wszystko będzie zależało od tego, jak przebiegnie operacja, a potem cała rehabilitacja. Trudno cokolwiek powiedzieć w tym momencie. Mam nadzieję, że jeszcze będę miał szansę pożegnać się z naszymi kibicami, grając na parkiecie - zakończył szczypiornista.

Źródło artykułu: