Rozgrywająca naszej reprezentacji pracuje w klinice na oddziale psychosomatycznym. Sama przyznaje, że jest perfekcjonistką i czasem towarzyszy jej nadmierna ambicja.
Kudłacz-Gloc ukończyła psychologię na Uniwersytecie Lipskim, a następnie rozpoczęła studia doktoranckie. Zdarzało się, że w drodze na trening przebierała się w pośpiechu w samochodzie. Doktorat pisze o jodze. Rozwija program relaksacyjny z wykorzystaniem jej elementów. Badania przeprowadza na grupie profesjonalnych sportowców.
Zawód pomaga na parkiecie. Podczas studiów poznała wszystkie mechanizmy i nie mogła uwierzyć w to, jak wiele spraw w sporcie zależy od głowy. Każdy zawodnik ma w sobie wielkie pokłady energii, które musi odpowiednio przenieść na parkiet. Zwłaszcza w sytuacjach stresowych. Nasza kapitan wywiązuje się z tego bezbłędnie.
Dla kadry jest cenniejsza niż złoto. Biało-Czerwone bez niej? To tak, jakby kadrze piłkarzy czy Bayernowi Monachium odjąć Roberta Lewandowskiego. I pomyśleć, że jeszcze cztery lata temu chciała zakończyć karierę! Powód? Ciężka kontuzja ścięgna Achillesa. Jej przypadek trafił na sympozjum lekarskie w Niemczech.
Zacisnęła zęby. Grała na tabletkach przeciwbólowych. Powiedziała sobie, że albo ponownie wzniesie się na wyżyny, albo zawiesi buty na kołku, bo nie interesuje jej "przeciętniactwo". Chce grać zawsze na sto procent.
Nie należy do tych, które łatwo odpuszczają. Dzięki temu wciąż oglądamy ją w akcji. Na mistrzostwach świata gra ze skręconym palcem.
Na boisku rywalki zwracają na nią szczególną uwagę. Zdają sobie sprawę, że od jej dyspozycja istotnie przekłada się na grę ekipy Kima Rasmussena. Jest najskuteczniejsza w reprezentacji Polski. Na liście wszech czasów wyprzedziła Mirellę Mierzejewską, która rzuciła dla Biało-Czerwonych blisko siedemset bramek.
Pochodząca z Wąbrzeźna zawodniczka od sezonu 2006/2007 zdobywa bramki w barwach HC Lipsk. W niemieckiej ekipie zapracowała sobie na status gwiazdy. Wiele szanowanych klubów chciało ją mieć. Ta z Niemiec nie chce jednak uciekać. Dobrze jej tam. I drużynie dobrze z nią. Podobnie, jak w reprezentacji Polski.