Chrobry bez Jureckiego i Rosińskiego jeszcze nie powiedział ostatniego słowa

Znakomitą serię zanotował w ostatnim czasie Chrobry Głogów. Nie tylko skopiował, ale wręcz poprawił wcześniejszy wyczyn Zagłębia. 9 punktów w 5 meczach wywindowało głogowian na 5. lokatę. - Uwierzyliśmy w siebie - przyznał Arkadiusz Miszka.

Zespół Chrobrego Głogów jeszcze przed sezonem został wzmocniony zawodnikami z uznanymi nazwiskami. W ostatnim jednak czasie gracze z Dolnego Śląska pokazują, że bez Bartosza Jureckiego czy też Tomasza Rosińskiego można liczyć się w Superlidze. W kolejnym meczu, tym razem w Szczecinie z Pogonią, zainkasowali dwa "oczka" notując znakomitą serię bez porażki. - Dodam, że nie tylko tych dwóch brakowało, bo jeszcze kontuzjowani są Rafał Biegaj, Łukasz Kandora. Marek Świtała z naderwanym mięśniem brzucha zagrał na własną odpowiedzialność - dodał w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.pl Arkadiusz Miszka.

Skrzydłowy SPR-u nie ukrywał swojej radości, ale przyznał, że liczy na to, że drużyna nie spocznie na laurach. - Należą nam się gratulacje, bo w tej chwili pokazujemy charakter. Weszliśmy na jakiś poziom i go utrzymujemy. Końcówka roku należy do nas, ale jeszcze ostatniego słowa nie powiedzieliśmy. Mamy jeszcze dwa mecze. Warto w nich powalczyć o jeszcze jakieś punkty, przynajmniej dwa. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że w tak osłabionym składzie potrafimy tyle z siebie wykrzesać - kontynuował.

Zapytany na koniec, z czego wynika taka odmiana w stosunku chociażby do początku sezonu, odpowiedział. - Wcześniej nie graliśmy źle, tylko słabo rozgrywaliśmy końcówki spotkań. Tak było z Gwardią, Pogonią, MMTS-em. Brakowało niuansów, by zdobyć te dwa punkty lub chociaż jeden. Teraz gramy na fali. Uwierzyliśmy w siebie. Pokazaliśmy, że można nawet w ośmiu tak harować jeden za drugiego, by zdobywać dwa punkty na trudnych terenach. Wielkie gratulacje dla naszych chłopaków - wyjaśnił zdobywca 7 bramek.

Źródło artykułu: