W ostatnich spotkaniach Bartosz Jurecki pełnił wyłącznie rolę drugiego szkoleniowca drużyny, bowiem z powodu urazu nie mógł pomóc swoim kolegom na parkiecie. - Póki co drużyna gra bardzo dobrze, więc myślę, że mogę zostać na ławce do końca sezonu, jeśli będziemy grać tak jak w ostatnich meczach - żartował po pasjonującym widowisku, jakie stworzyli szczypiorniści Chrobrego w spotkaniu przeciwko mistrzom Polski.
Jednak przyznaje, obecnie sytuacja zdrowotna stabilizuje się i za kilka dni powinien być w pełni sprawny. - Jest coraz lepiej. W czwartek mam badania kontrolne w Poznaniu, po których będę wiedział dużo, dużo więcej. Nie ma ludzi nie do zastąpienia. Oczywiście bardzo chciałbym zagrać w mistrzostwach Europy i zdobyć z reprezentacją medal. Mam nadzieję, że jeszcze maksymalnie tydzień czasu i powinienem być z powrotem - twierdzi.
Wielu sympatyków głogowskiego zespołu żałowało z pewnością, iż spotkanie przeciwko ekipie Vive Tauronu nie miało dodatkowego smaczka z postaci bratobójczej potyczki Jureckich na parkiecie. - No cóż zrobić. Muszą poczekać do następnego meczu. Wtedy mam nadzieję, i ja i Michał będziemy zdrowi - mówi.
Kibice, którzy w środowy wieczór w nadkomplecie stawili się na trybunach hali im. Ryszarda Matuszaka mimo ostatecznej porażki mogą być usatysfakcjonowani, bowiem głogowscy szczypiorniści potrafili toczyć wyrównany bój z dużo wyżej notowanym rywalem przez całe 60 minut. Podopieczni Piotra Zembrzuskiego napsuli sporo krwi mistrzom Polski, którzy do ostatnich sekund nie mogli być pewni wywiezienia z Głogowa dwóch punktów. - Chcieliśmy ten punkt zabrać mistrzom Polski - nie kryje obrotowy. I dodaje. - Niestety nie udało się i musimy poczekać to następnego sezonu, być może wtedy się uda.
Reprezentant Polski o postawie swojej drużyny w starciu z zespołem, który kilka dni wcześniej przywiózł historyczne zwycięstwo z Barcelony, wypowiada się w samych superlatywach. - Wiadomo jakim zespołem jest Vive. Zagraliśmy świetne zawody, bardzo ambitnie z wielkim sercem do ostatniej sekundy. Szkoda, że nie udało się zremisować, bo chłopacy naprawdę zasłużyli na ten punkt. Za to, co zaprezentowali na parkiecie należą się wielkie słowa uznania - podkreśla.
W najbliższą sobotę szczypiorniści Chrobrego w ostatniej kolejce w 2015 roku na wyjeździe zmierzą się z MMTS-em Kwidzyn. Głogowianie będą chcieli podtrzymać korzystną passę i zrewanżować się za minimalną porażkę z pierwszej rundy we własnej hali. - My chcemy zakończyć rok zwycięstwem, jesteśmy naprawdę na fali wznoszącej, co mecz z Vive pokazał. To na pewno będzie bardzo ciężki mecz, bo podobnie jak my, tak i rywale chcieliby zamknąć ten rok z przytupem - kończy Jurecki.