Wojciech Nowiński: Nasz nieoczekiwany atut nazywał się Weronika Gawlik (opinia)

 / Trener Wojciech Nowiński
/ Trener Wojciech Nowiński

Reprezentacja Polski po znakomitym meczu w defensywie pokonała Rosję 21:20. Wojciech Nowiński pochwalił zarówno bramkę, obronę, jak o Monikę Kobylińską w ataku, która w kluczowych momentach wzięła na siebie ciężar gry.

Polki pokazały w środę charakter wygrywając z Rosjankami. - Po tym wszystkim co przeżyliśmy, zdecydowanie ważniejsze są te niesamowite pozytywne emocje, niż doszukiwanie się szczegółów. Mecz był fenomenalny pod względem walki i emocji. Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem niesamowitej gry reprezentacji Polski - powiedział Wojciech Nowiński.

- Gra naszej defensywy była podobna do meczu z Węgrami. Obrona to nasz niesamowity atut. Niepokonane dotąd Rosjanki rzucały skutecznie wcześniej z różnych pozycji, a do przerwy z drugiej linii miały 1 bramkę na 13 rzutów! Czwórka Kudłacz-Gloc - Stachowska - Niedźwiedź - Achruk poparta skrzydłami dała nam wiele. Dodatkowo znakomicie dysponowana, nawet lepiej niż z Węgierkami była Wysokińska. Mieliśmy też szczęście, bo pięć rzutów na początku Rosjanki oddały w słupki i w poprzeczki. Później nasze zawodniczki nabrały zaufania do swoich możliwości, a Rosjanki były zdenerwowane i nie mogły znaleźć recepty. Nasze rywalki grały różnorodnie w defensywie i zmieniały płynnie system z obrony pomiędzy 3:3, 6:1, a nawet przez chwilę 5:1. Przez to mieliśmy ogromne kłopoty, ale górę wzięła defensywa - zauważył Nowiński.

Polki nie ustrzegły się błędów, ale po spotkaniu mieliśmy kilka bohaterek. - Od 37. do 47. minuty nie zdobyliśmy bramki. Wtedy tak pozycyjny był nierówny. Wcześniej mieliśmy fenomenalne akcje, jak choćby podanie Kobylińskiej do Kulwińskiej. Błędy też nam się zdarzyły. W końcu pojawił się jeden nieoczekiwany atut, nazywający się Weronika Gawlik. Gdy weszła do bramki skracała grę, dezorientowała Rosjanki i miała fantastyczne obrony. Jej gra w końcówce spowodowała, że Polki wygrały. Rosjanki nie wykorzystywały sytuacji. As w talii był bardzo potrzebny. Odbijała piłki, gdy graliśmy w osłabieniu pod koniec meczu i rekompensowała błędy w ataku. Każdej zawodniczce należy się podziw, bramkarkom jednak największy - ocenił doświadczony szkoleniowiec.

Najskuteczniejszą zawodniczką meczu była 20-letnia Monika Kobylińska. To ona w kluczowym momencie spotkania wzięła na siebie ciężar gry. - To atut młodości. Czasami młodzież gra w takich momentach bezstresowo, po prostu nie dociera do głów powaga sytuacji. Dzięki temu nie ma dodatkowych obciążeń, czy niepotrzebnej analizy planu meczu. Monika gra instynktownie. Po prostu czuje grę i jak widzi, że obrona jest niezdecydowana rzuca. Chwała jej za to - zauważył Nowiński.

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: