Nie jestem prorokiem - rozmowa z Arturem Siódmiakiem, kołowym reprezentacji Polski

Artur Siódmiak w kadrze Bogdana Wenty jest facetem od czarnej roboty, który bierze na siebie ciężar kierowania polską defensywą. Wychowanek Nielby Wągrowiec, który jest graczem typowo zadaniowym, przez polskich fanów został okrzyknięty bohaterem meczu z Norwegią. W końcówce tego spotkania przechwycił piłkę od grających w przewadze Norwegów i z własnej połowy trafił do pustej bramki Norwegów (którzy wycofali bramkarza) na cztery sekundy przed końcem meczu, ustalając wynik całego spotkania 31:30 dla Polski. Ten rzut przez całe boisko zagwarantował Polsce awans do półfinału mistrzostw świata, w którym podopieczni Bogdana Wenty zmierzą się z gospodarzami - Chorwacją.

Łukasz Luciński: Jak czuje się zdobywca bramki na wagę awansu do półfinału mistrzostw świata kilka godzin po spotkaniu?

Artur Siódmiak: - Jestem zmęczony, ale również bardzo szczęśliwy. Emocje już opadły i teraz musimy się skupić na meczu z Chorwatami , bo turniej jeszcze się dla nas nie skończył. Te dwa mecze, które są przed nami, będą najważniejsze.

Jest Pan graczem typowo zadaniowym, wprowadzanym głównie do defensywy, jednakże w meczu z Norwegią udało się Panu zdobyć 3 bramki. Uważa to Pan za dobry wynik?

- Tak. Jestem zadowolony, że wygraliśmy mecz. Rzuciłem 3 bramki, ale to nie ma większego znaczenia, kto ile bramek rzuca. Liczy się tylko wynik końcowy. To jest sport drużynowy, każdy z nas ma powierzone zadania taktyczne i stara się je wypełniać jak najlepiej .

Norwegowie winą za porażkę obarczają sędziów. Jak Pan ocenia postawę arbitrów w tym meczu?

- Bardzo dobrze, nie mam zastrzeżeń.

Mistrzostwa świata wykreowały nowych liderów kadry - Kuchczyński, Tłuczyński, bracia Jureccy. Lekko w cień natomiast odsuwają się tacy gracze jak Bielecki i Lijewski. Czy sądzi Pan, że jest to początek wielkiej zmiany pokoleniowej w polskim szczypiorniaku?

- Nie. Jesteśmy stosunkowo młodą drużynę, a to, że inni zawodnicy biorą więcej odpowiedzialności na swoje barki świadczy o tym, że mamy bardzo wyrównany i dojrzały zespół, który się nawzajem uzupełnia .

Czy czas do meczu z Chorwacją odliczacie już w nowej jednostce czasu jaką są Wenty (ok. 14 sekund, w ostatnich dniach jedna z najpopularniejszych miar wśród polskich internautów)

- Niezłe... Tego jeszcze nie słyszałem (śmiech) .

Kto według Pana jest najlepszym zawodnikiem tych mistrzostw?

- Ciężko jest wytypować jednego zawodnika. Myślę jednak, że Sławek Szmal należy do ścisłej czołówki.

Jaka atmosfera panuje w polskiej ekipie przed spotkaniem z Chorwatami?

- Obecnie regenerujemy siły po ciężkim meczu. Atmosfera jest bardzo dobra, skupiamy się powoli na meczu z Chorwatami, analizujemy wideo itp.

Gdyby mógł pan wybierać czy zamieniłby pan Chorwatów na Francuzów?

- Nie. Nie ma co kalkulować, bo obydwie ekipy są bardzo mocne. Po prostu trzeba zagrać dobre zawody.

Jak ocenia pan szansę Polski na poprawę wyniku z ostatnich mistrzostw świata?

- Nie jestem prorokiem, ale mogę obiecać, że damy z siebie wszystko.

Który mecz był dla pana do tej pory najtrudniejszy?

- Bezwzględnie z Norwegią.

Komentarze (0)