Niemcy - Słowenia. Dean Bombac gwiazdą spotkania?

PAP / Maciej Kulczyński
PAP / Maciej Kulczyński

Sporo emocji będzie towarzyszyło spotkaniu wrocławskiej grupy C między Niemcami a Słowenią podczas mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych. Nasi zachodni sąsiedzi najbardziej obawiają się lidera rywala, Deana Bombaca.

Niemcy przed ostatnim pojedynkiem grupowym są w nieco lepszej sytuacji niż przeciwnicy. Do awansu wystarczy im bowiem remis. Pełną pulę muszą zgarnąć Słoweńcy. I wcale nie stoją na straconej pozycji. Z Hiszpanami udowodnili, że potrafią grać z faworytem jak równy z równym.

- Wiemy, że Słoweńcy są drużyną bardzo agresywną z wieloma indywidualnościami, takimi jak Dean Bombac czy Vid Kavticnik. Do tego mają na ławce Veselina Vujovicia, fachowca najwyższej klasy. Musimy stawić im czoła, szczególnie ich świetnej defensywie - charakteryzuje rywala skrzydłowy niemieckiej kadry, Rune Dahmke.

Po nieudanej inauguracji w słoweńskiej drużynie pierwsze skrzypce zaczął grać Dean Bombac. Nowy rozgrywający Vive Tauronu Kielce z Hiszpanami prezentował się kapitalnie. Zawiódł jednak w najmniej odpowiednim momencie, gdy po jego stracie rywale doprowadzili do remisu.

- Mamy bardzo wysokich defensorów, ale w rywalizacji z Bombacem liczy się przede wszystkim szybkość na nogach. On potrafi zrobić wszystko, gdy ma naprzeciwko siebie mało zwrotnego przeciwnika. Jeżeli będziemy się spóźniać, to nie zatrzymamy go - wyjaśnia gracz THW Kiel.

W niemieckiej kadrze powiało optymizmem po wygranym 27:26 spotkaniu ze Szwecją. - Zmieniliśmy naszą grę obronną po przerwie. Sprawiliśmy tym samym mnóstwo kłopotów. Wyszliśmy agresywniej, jeszcze więcej biegaliśmy i przechwytywaliśmy mnóstwo piłek. Kończyło się to łatwymi bramkami dla nas. To był klucz - przyznaje.

Marcin Górczyński z Wrocławia

Komentarze (0)