Dla obu zespołów zwycięstwo w meczu o siódme miejsce nie miało wielkiego znaczenia. Polacy liczyli bowiem wyłącznie na medal podczas EHF Euro 2016. Szwedom zależało na wywalczeniu awansu do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich, co udało się już przed spotkaniem o siódmą lokatę.
Nic zatem dziwnego, że spotkanie nie miało wielkiego tempa. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich dwóch minutach. Po niewykorzystanym rzucie karnym Lukasa Nilssona Biało-Czerwoni wyprowadzili kontrę, zwieńczoną rzutem Karola Bieleckiego. - Zwycięstwo cieszy, choć pozostaje duży niedosyt - kwituje Jakub Łucak, skrzydłowy kadry.
Zawodnik Śląska Wrocław wrócił do reprezentacji po roku przerwy i trener Michael Biegler dość często posyłał go w bój. W spotkaniu w Hali Stulecia Łucak zdobył bramkę po kontrze i uszczęśliwił lokalną publiczność.
- Jakoś nie podchodziłem szczególnie do tego meczu. Gram akurat we Wrocławiu, ale przecież nie chciałem tutaj wystąpić na mistrzostwach. Zawsze miło dołożyć cegiełkę do zwycięstwa w mieście, w którym na co dzień się prezentuje. Wiadomo, że jakoś szczególnie zadowoleni nie jesteśmy - zaznacza skrzydłowy.