Pogoń przełamała niemoc i wyraźnie ograła MMTS

Pogoń Szczecin w nowy rok wkraczała z nowymi nadziejami i nowym trenerem u swojego boku. Jak się okazało, pierwsze spotkanie w 2016 roku granatowo-bordowi wygrali dość wysoko. Pokonali MMTS 27:20. Świetnie spisali się bramkarze gospodarzy.

Pogoń Szczecin do meczu z MMTS-em Kwidzyn przystępowała z chęcią przełamania niemocy z końcówki rundy. Kilka przegranych z rzędu odbiło się na pozycji w tabeli. Rok 2016 miał być nowym otwarciem z innym sternikiem. Spore apetyty na kolejne małe "sukcesy" mieli również goście.

Spotkanie w hali Azoty Arena dla gospodarzy nie mogło rozpocząć się lepiej. Wynik zawodów otworzył Łukasz Gierak, który wykorzystał stały fragment. Udany początek granatowo-bordowi mogli zawdzięczać znakomitym interwencjom Adama Morawskiego. Dość powiedzieć, że przyjezdni na swoje debiutanckie trafienie musieli czekać aż do 11. minuty (5:0). Niemoc rzutową przełamał Przemysław Zadura. Co ciekawe, miało to istotne znaczenie, bowiem goście zaczęli przejmować inicjatywę.

Chwilę po upływie kwadransa kontaktową bramkę na 6:5 zdobył Paweł Genda. Emocje wróciły więc na nowo. Trudno powiedzieć, co by było, gdyby nie kilka kolejnych strat kwidzynian. Skrzętnie skorzystali z tego miejscowi i zwiększyli dystans do rywala. Mylił się jednak ten, kto uważał, że przyjezdni znów nie odpowiedzą. Za sprawą Adriana Nogowskiego wyszli nawet na prowadzenie 9:8. Była to 24. minuta i jak się potem okazało, wynik zmieniał się już tylko w jedną stronę. Do szatni w lepszych humorach schodzili szczecinianie.

Obaj bramkarze Pogoni mieli wpływ na przebieg meczu w Szczecinie
Obaj bramkarze Pogoni mieli wpływ na przebieg meczu w Szczecinie

Kilka uwag trenera Antoniego Pareckiego podczas przerwy odniosło skutek po zmianie stron. Gospodarze bardzo szybko osiągnęli przewagę i dokumentowali to na tablicy świetlnej. Tym razem pierwsze skrzypce rozgrywał Edin Tatar. Trener MMTS-u zmuszony był wziąć czas. Niewiele on jednak dał. Trybuny zaś niósł coraz to większy doping i okrzyki zachwytu skierowane w stronę Tatara. Ten bronił bowiem fenomenalnie.

Jak się potem okazało, tamten fragment zawodów był kluczowy. Gracze Pogoni poczuli, że są w tym spotkaniu lepsi i w końcu przełamią "czarną" serię. Utrzymywali przewagę 6 "oczek" nawet pomimo gry jednego mniej (upomnienia dla Michala Bruny i Kiryła Kniaziewa). Ostatecznie dwa punkty zasłużenie pozostały w Szczecinie. Zwycięstwo dało Pogoni awans na 8. miejsce w tabeli.

Pogoń Szczecin - MMTS Kwidzyn 27:20 (12:9)

Pogoń: Morawski, Tatar - Grzegorek, Bruna 5/1, Walczak 5, Gierak 6/2, Krysiak 2, Jedziniak 4, Zaremba 2, Kniaziew 3/1.
Karne: 4/6
Kary: 12 min.

MMTS: Dudek, Kiepulski – Genda 7, Zadura 2, Kryszeń, Peret 2, Szpera, Klinger, Szczepański 1, Rosiak, Nogowski 4/1, Pilitowski 2, Seroka 1, Potoczny 1, Janiszewski.
Karne: 1/2
Kary: 4 min.

Kary: Pogoń - 12 min. (Kniaziew - 4 min., Bruna, Walczak, Gierak, Zaremba - 2 min.); MMTS - 4 min. (Genda, Zadura - 2 min.).

Sędziowie: Grzegorz Christ (Wrocław), Tomasz Christ (Świdnica).
Widzów: 1300.

Źródło artykułu: