Olimpia-Beskid - MKS Selgros: Mistrzynie poległy w Nowym Sączu. Sensacyjne zwycięstwo Góralek!

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Ogromna niespodzianka w zaległym meczu 14. kolejki PGNiG Superligi pań. Sądeczanki pokonały 25:24 MKS Selgros Lublin. Mecz trzymał w napięciu do ostatniej sekundy.

Po pięciu minutach gry było 2:2. Agnieszka Leśniak pewnie wykorzystała rzuty karne, a z koła trafiała po drugiej stronie Joanna Drabik. Sądeczanki nie zawsze potrafiły przedrzeć się skutecznie przez defensywę MKS-u, ale nadrabiały to swoją dobrą grą w obronie. Gdy wybiła 10. minuta spotkania było 3:3. Potem Olimpia-Beskid wyszła na trzybramkowe prowadzenie.

Taki stan utrzymał się do 16. minuty, gdy mały przestój przyjezdnych przełamała Marta Gęga doprowadzając do stanu 7:5. Po 120 sekundach był już remis 7:7. 7 minut przed końcem I połowy Sabina Włodek poprosiła o czas przy wyniku 11:10. Przerwa niewiele pomogła. Zespół z Nowego Sącza niecałe 2 minuty przed syreną grał w osłabieniu, ale i tak schodził do szatni przy rezultacie 13:12.

Krótko po zmianie stron za sprawą rzutów Dagmary Nocuń i Tamary Smbatian Olimpia-Beskid powiększyła przewagę. Następnie stopniowo MKS Selgros zaczął dochodzić do głosu i kiedy w 39. minucie Edyta Charzyńska doprowadziła do stanu 16:15, Lucyna Zygmunt zaprosiła swoje podopieczne na przerwę. Przyniosło to pozytywny skutek, bo w 42. minucie bramka Aleksandry Stokłosy dała Olimpijkom prowadzenie 18:15.

Zespół z Lublina włączył wyższy bieg i 14 minut przed końcem spotkania doprowadził do remisu po 19 (karny wykorzystany przez Martę Gęgę). Kibicie przeżywali wielkie emocje, bo sytuacja zmieniała się bardzo dynamicznie. Sabina Włodek wzięła czas, kiedy w 50. minucie prowadzenie sądeczanek znów zwiększyło się do dwóch bramek.

MKS próbował różnych rozwiązań. Kilka razy bramkarki zastępowała dodatkowa zawodniczka z pola, ale niewiele to pomagało. Po rzucie Olga Figiel było 23:19. Przyjezdne marnowały wiele strzeleckich okazji i 5 minut przed końcem przegrywały trzema trafieniami.

Spotkanie trzymało w napięciu do samego końca. 60 sekund przed końcową syreną do rezultatu 24:24 doprowadziła Kristina Repelewska, lecz z trudnej pozycji, z prawego skrzydła trafiła Dagmara Nocuń. Mistrzynie Polski nie zdołały już odpowiedzieć. Sensacja stała się faktem.

Olimpia-Beskid Nowy Sącz - MKS Selgros Lublin 25:24 (13:12)

Olimpia-Beskid: Szczurek - Smbatian 5, Leśniak 6 (4/4), Płachta 1, Stelmakh 5, Nocuń 4, Stokłosa 2, Figiel 2, Lesik, Olejarczyk.
Kary: 4 min.
Karne: 4/4.

MKS: Gawilk, Dzuhkeva - Gęga 8 (2/2), Charzyńska 2, Kozimur 2, Kocela, Drabik 2, Quintino 3, Skrzyniarz (0/1), Repelewska 7, Rola, Szarawaga, Bijan.
Kary: 6 min.
Karne: 2/3.

Kary: Olimpia-Beskid (Agnieszka Leśniak, Aleksandra Stokłosa - 2 min.), MKS (Edyta Charzyńska - 4 min., Joanna Drabik - 2 min.).

Sędziowali: Kamil Dąbrowski i Paweł Staniek (Kielce)
Delegat ZPRP: Ireneusz Szumański (Niewiesze)
Widzów: 120.

Zobacz wideo: Tomasz Majewski: Kończę karierę za pół roku i potem na pewno będę odpoczywał

Źródło: WP SportoweFakty

Źródło artykułu: