"Żałuję, że nie graliśmy w Puławach". Sentymetalna podróż Mateusza Kusa

Vive Tauron Kielce pokonało w środę w Lublinie KS Azoty Puławy. Mecz 20. kolejki PGNiG Superligi rozegrano awansem. - Przed meczem serce trochę mocniej biło, chociaż żałuje, że nie graliśmy w Puławach - mówił Mateusz Kus.

Daniel Kordulski
Daniel Kordulski

Urodzony w Piekarach Śląskich Mateusz Kus przez osiem ostatnich sezonów bronił barw KS Azotów Puławy. Przed bieżącymi rozgrywkami PGNiG Superligi zawodnik uległ zakusom działaczy Vive Tauronu Kielce i dał się namówić na zmianę klubu. - Przed meczem serce trochę mocniej biło, chociaż żałuje, że nie graliśmy w Puławach, bo mam sentyment do tej hali i tego miasta - żałował Kus.

- Rozumiem jednak, że graliśmy w Lublinie, żeby więcej ludzi mogło obejrzeć tak ciekawy mecz. Był komplet ludzi, super widowisko, na pewno to wszystko było na plus - mówił kołowy Vive Tauronu.

Podopieczny trenera Tałanta Dujszebajewa, w ten sposób odniósł się do samego wyniku spotkania: - Przyjeżdżaliśmy tu z nastawieniem, że będzie to mecz walki. Azoty to trzeci zespół ligi, grają bardzo dobrze, są tuż za plecami naszymi i Płocka. Najważniejsze, jednak że wygraliśmy. Mamy bogatszą ławkę rezerwowych niż Puławy i to chyba zdecydowało, ale trzeba przyznać, że naprawdę bardzo dobrze walczyli. My skupiamy się jednak na sobie, własnych błędach i zagraniach.

Zobacz wideo: Mateusz Ponitka: Pokazaliśmy europejski basket 
Czy zmiana barw klubowych przez Mateusza Kusa była słuszą decyzją?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×