Gwardia Opole wraca na "stare śmieci"

Po dwóch gościnnych występach w Komprachcicach, szczypiorniści Gwardii Opole powracają do opolskiej hali przy ulicy Kowalskiej. - To doskonałe wieści - przyznaje uradowany trener Rafał Kuptel.

Opolanie dwa ostatnie domowe spotkania PGNiG Superligi - z KS Azotami Puławy oraz Orlen Wisłą Płock - rozegrać musieli w Komprachcicach. Klub pociągnęły do tego finansowe problemy i zadłużenie względem właściciela obiektu przy ulicy Kowalskiej. Po kilku tygodniach sprawa została jednak wyjaśniona, a Gwardziści ponownie będą mogli występować we własnych progach.

- To bardzo pozytywna informacja, że ponownie możemy trenować i grać w hali, w której dotychczas występowała Gwardia. Tu czujemy się najlepiej, tutaj możemy liczyć na większą liczbę kibiców - w Komprachcicach mogło nas dopingować 300 fanów, w Opolu będzie ich trzy razy więcej - wylicza trener opolskiego zespołu, Rafał Kuptel.

Dla szkoleniowca Gwardii powrót do obiektu przy ulicy Kowalskiej to też spore ułatwienie. W ostatnich tygodniach jego drużyna treningi odbywała w dwóch różnych miejscach, a na mecze jeździła do Komprachcic. To stanowiło kłopot logistyczny.

- Przewożenie sprzętu, zmienianie miejsc - to wszystko było uciążliwe. Wracamy na "stare śmieci". Przy Kowalskiej mamy świetne warunki i przede wszystkim nic tu nie musimy zmieniać - kończy.

Choć Gwardia powraca na ulicę Kowalską, to klub nadal ma do uregulowania zaległości względem właściciela obiektu. Przedstawicielom miejskiego magistratu udało się załatwić dla klub obniżenie kosztów wynajmu o 70 procent.

W hali przy ulicy Kowalskiej Gwardia rozegrała w tym sezonie osiem meczów. Przegrała tylko jeden - z Vive Tauronem. Raz też zremisowała, a aż sześć razy zwyciężała. Na finiszu sezonu zasadniczego podejmie tu jeszcze Zagłębie Lubin.

Zobacz wideo: Mateusz Ponitka: Pokazaliśmy europejski basket

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: