Metraco Zagłębie nie dało rady Olimpii-Beskidowi. "To było nasze słabe spotkanie"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Negatywnym zaskoczeniem były gra zespołu z Lubina w Nowym Sączu i wynik potyczki z niżej notowanym zespołem. - Nie mogę wyróżnić żadnej zawodniczki - powiedziała trenerka Bożena Karkut.

Faworytem spotkania rozgrywanego w ramach 21. kolejki PGNiG Superligi było Metraco Zagłębie, ale to Olimpia-Beskid cieszyła się ze zwycięstwa 27:23. - Nowemu Sączowi gratuluję, dziewczyny wyszły na parkiet z ogromną determinacją. Spodziewałyśmy się tego. Przed meczem mówiłyśmy sobie sporo o tym, że nie gramy z Olimpią-Beskidem, ale z drużyną bardzo zdeterminowaną i uskrzydloną zwycięstwem z Lublinem. Natomiast mój zespół jest po trzech bardzo trudnych meczach w krótkim czasie i wyraźnie było to nasze bardzo słabe spotkanie. Tak było od samego początku. Rzadko mi się zdarza, żebym po meczu nie mogła wyróżnić żadnej zawodniczki - przyznała trenerka Bożena Karkut.

Nawet słabsza dyspozycja lubinianek nie musiała przeszkodzić im w zdobyciu punktów. Mecz w Nowym Sączu był wyrównany i zacięty. Olimpijki dopiero w końcówce wypracowały sobie bezpieczną przewagę.

- Im bliżej końca, dziewczyny coraz bardziej się spieszyły, chciały ten wynik uratować. To zawsze wiąże się z ryzykiem błędów, niecelnych rzutów z czystych pozycji. Olimpia odskoczyła nam po 50. minucie i całkowicie zasłużenie wygrała. My nie wykorzystywałyśmy sytuacji sam na sam i dawałyśmy w łatwy sposób dojść przeciwnikowi do dobrych okazji strzeleckich - analizowała szkoleniowiec Metraco Zagłębia.

Bożena Karkut zwróciła też uwagę na jeszcze jeden element. - Na pewno życie utrudniła nam spora liczba dwuminutowych kar, które były takim ciągiem. Kiedy zostałyśmy najpierw w piątkę, potem w czwórkę na parkiecie, był to przełomowy moment II połowy. 4 minuty osłabienia, w których dość szybko trzeba było oddawać rzuty przy sygnalizacji gry na czas. Próby były nieprzygotowane, a z kolei Olimpia wykorzystała tę przewagę z dużą nawiązką - podkreśliła.

Podopieczne Lucyna Zygmunt potwierdziły wysoką dyspozycję ze środy, kiedy w Nowym Sączu poległ MKS Selgros Lublin. - Jeśli drużyna wygrywa z mistrzem Polski, to wychodząc na kolejne mecze ma w głowie, że może pokonać każdego. Na nas nie podziałało to deprymująco. My sobie zdajemy sprawę z tego, że wciąż walczymy o miejsce w czwórce, mamy też szansę wskoczyć na trzecią lokatę. Dla nas każdy punkt jest ważny i nie podejrzewam zawodniczek o takie rzeczy. Ten mecz zupełnie nam nie wyszedł - zakończyła Bożena Karkut.

Metraco Zagłębie Lubin ma duże szanse na pozostanie w najlepszej czwórce sezonu zasadniczego PGNiG Superligi. Do rozegrania pozostał jeszcze domowy mecz z zajmującym 10. miejsce w tabeli Ruchem Chorzów.

Zobacz wideo: Z Dujszebajewem o medal IO

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu:
Komentarze (5)
avatar
sądeczanin
29.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zdaje się, że przy podwójnym osłabieniu to Zagłębie nie straciło żadnej bramki. Natomiast faktem jest, że Miedziowe zagrały marnie, z takim jakby przekonaniem, że przecież zwycięstwo i tak się Czytaj całość
mimiś
28.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i co ? Taka kasa i co ? Czas by coś zmienić a nie płacić za buble. Prezes do roboty. Bravo Góralki.Biedne ale prać wszystkich. Bravo Lucyna.  
avatar
znawcatematu
28.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nowy Sącz w play-off. Byłaby to ciekawa historia  
avatar
marek23
28.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dwa zwycięstwa w krótkim czasie z drużynami z czołówki tabeli budzi uznanie .Cieszy mnie taki wynik ,zwłaszcza drugiego spotkania bo pozwolił Startowi Elbląg awansować na trzecie miejsce w tabe Czytaj całość