Moto-Jelcz - Czuwaj: Niespodzianka wisiała w powietrzu

WP SportoweFakty / Joanna Dobranowska
WP SportoweFakty / Joanna Dobranowska

Do ogromnych emocji doszło w meczu LKPR-u Moto-Jelcz Oława z SRS-em Czuwaj Przemyśl. W miejscowości Gać goście prowadzili już różnicą pięciu trafień. Beniaminek wygrał dopiero rzutem na taśmę.

Przed spotkaniem oławianie mieli na swoim koncie dziesięć punktów więcej, niż zespół z Przemyśla. Wobec tego gospodarze byli zdecydowanymi faworytami. Od początku starcie było bardzo wyrównane. Minimalną przewagę mieli jednak szczypiorniści z Oławy.

Po kwadransie gry LKPR Moto-Jelcz prowadził już 9:6. Na przerwę gospodarze, dla których najwięcej - sześć bramek rzucił Kamil Herudziński schodzili przy dwubramkowym prowadzeniu. Po zmianie stron do głosu doszedł jednak zespół z południowo-wschodniej Polski.

Czuwaj szybko doprowadził do remisu, a następnie zaczął budować swoją przewagę. Aż dziesięć bramek rzucił Mateusz Kroczek, a na kwadrans przed końcowym gwizdkiem na tablicy wyników widniał rezultat 17:22. To jednak podrażniło LKPR Moto-Jelcz.

Gospodarze wzięli się za odrabianie strat i przewaga Czuwaju topniała w zastraszającym tempie. W końcu na trzy minuty przed końcem wyrównali, a w końcówce zachowali się lepiej i wygrali 30:29. Dzięki temu drużyna z Dolnego Śląska ma zaledwie cztery punkty straty do lidera.

LKPR Moto-Jelcz Oława - SRS Czuwaj Przemyśl 30:29 (14:12)

LKPR Moto-Jelcz: Schodowski, Pawlak, Młoczyński - Herudziński 6, Garbacz 5, Kijek 5, Cepielik 3, Paluch 3, Markiewicz 3, Klinger 2, Rutkowski 2, Górniak 1 oraz Pokora, Sawicki, Celek.
Kary: 8 min.

SRS Czuwaj: Szczepaniec, Sar - Kroczek 10, Stołowski 5, Makowiejew 5, Kubisztal 3, Kulka 3, Piechnik 2, Puszkarski 1 oraz Tyburski, Kępa, Kubik, Dejnaka, Kaczor.
Kary: 8 min.

Sędziowie: Budzianowski, Pytlik.
Widzów: 200.

Komentarze (0)