Carlos-Astol Jelenia Góra za burtą Challenge Cup

W pierwszym meczu Carlos przegrał 34:29 i była szansa na odrobienie tej sześciobramkowej straty... była, gdyby rewanż odbył się w Polsce. Spotkanie rewanżowe zostało rozegrane w Vrnjackiej Banji, ponieważ zarząd klubu z Jeleniej Góry w ten sposób szukał oszczędności.

Jak już wcześniej informowaliśmy do Serbii Carlos-Astol pojechał w dziesięcioosobowym składzie, bez Sabiny Kobzar i Moniki Odrowskiej. Brak tej drugiej zawodniczki można by wytłumaczyć chorobą, lecz opieszałość w załatwieniu wizy dla Sabiny, w żaden sposób nie usprawiedliwia zarządu klubu ze stolicy Karkonoszy.

Początek niedzielnego meczu był wyrównany, pod koniec pierwszej połowy Serbki odskoczyły na siedem punktów i schodziły do szatni przy stanie 18:11. Druga połowa to prawdziwa katastrofa Carlosa-Astol. Tę partie jeleniogórzanki przegrały 21:8 i cały mecz 39:19.

Powodem takiego pogromu była krótka ławka rezerwowych. Trzy zawodniczki na zmianę w tak męczącym dwudniowym boju to zdecydowanie za mało. Kibice w Jeleniej Górze zastanawiają się czy zarząd klubu specjalnie wysłał swoją drużynę na pożarcie? Można było przecież uzupełnić skład utalentowanymi zawodniczkami z I ligi. Tego jednak nie zrobiono.

Po oddaniu walkowera SPR Lublin w Pucharze Polski, opieszałości w załatwianiu wizy dla Sabiny Kobzar, zdecydowaniu się że kibice jeleniogórscy nie obejrzą meczu rewanżowego z ORK Vrnjacka Banja, to kolejna poważna wpadka zarządu klubu. Czy doczekamy się kolejnych dziwnych decyzji? Miejmy nadzieje że nie, bo tego typu postępowania tylko i wyłącznie psują wizerunek piłki ręcznej w Polsce.

Źródło artykułu: