Białorusini napsuli kielczanom sporo krwi, ale ostatecznie to właśnie zawodnicy z województwa świętokrzyskiego mogą się cieszyć z obecności w ćwierćfinale najbardziej elitarnych rozgrywek w piłce ręcznej.
- Nasi rywale pokazali, że są niezwykle mocnym zespołem i bardzo trudno się z nim gra. Nic nie dostaliśmy za darmo, wszystko musieliśmy wywalczyć na boisku, dlatego te dwa zwycięstwa tak bardzo nas cieszą - powiedział rozgrywający kieleckiej ekipy, Karol Bielecki.
Białorusini dali się mistrzom Polski we znaki nie tylko w pierwszym meczu, ale także w tym rozgrywanym w Hali Legionów. Do przerwy podopieczni Siergieja Bebeszki prowadzili wyrównaną walkę z kielecką siódemką i po trzydziestu minutach gry remisowali 14:14. - To zespół bardzo mocny fizycznie, twardo grający i myślę, że ta walka nie była łatwa. Widać to było zresztą na boisku. Cieszymy się z tego awansu tym bardziej, że oba mecze udało nam się wygrać - stwierdził Bielecki.
Budowanie swojej przewagi kielczanie zaczęli w 35. minucie. Wtedy też odskoczyli swoim przeciwnikom i wydawało się, że pewnie dowiozą zwycięstwo do końca. W ostatnich minutach Białorusini wrzucili jednak piąty bieg i byli bardzo blisko zniwelowania swoich strat. Żółto-biało-niebiescy odrobili lekcję z poprzedniego sezonu i do ostatniego gwizdka zachowali koncentrację.
- W tamtym roku ponieśliśmy u siebie niespodziewaną porażkę z Montpellier Agglomeration, chociaż w pierwszym meczu wygraliśmy. Teraz nie daliśmy się zwieść temu czterobramkowemu zwycięstwu na wyjeździe - skomentował rozgrywający.
Zobacz wideo: Adam Nawałka: mogę się tylko cieszyć z takiej rywalizacji
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.