Jego podopieczni tydzień temu wywieźli z Puław porażkę (22:31) i zwycięstwo (31:29). Wygrana kwidzynian zaskoczyła całą Polskę. Teraz to oni są bliżej brązu, bo dwa kolejne spotkania odbędą się na ich parkiecie. Rywalizacja o medale toczy się do trzech zwycięstw.
- Wykonaliśmy 200 procent normy. Przed pierwszymi meczami trudno było sobie wyobrazić, że wyrwiemy Azotom zwycięstwo - przyznaje Rombel w rozmowie z WP SportoweFakty. - Po sobotnim spotkaniu byliśmy na siebie źli, bo oddaliśmy go właściwie sami. W drugim graliśmy już konsekwentnie, zespołowo. Ograniczyliśmy nasze błędy do minimum. To dało wynik.
Szkoleniowiec MMTS-u podkreśla, że do Puław jego zespół jechał przede wszystkim po to, by rozegrać dwa dobre spotkania. - Nikt nie zakładał konkretnego wyniku. Nie byliśmy pod presją. To rywale musieli wygrać - podkreśla nasz rozmówca.
Trzeci mecz zaplanowano na sobotę (godz. 17:00). Kolejne spotkanie odbędzie się dzień później. - Presja, która ciążyła na rywalach, teraz jeszcze wzrosła. To oni podkreślają, że chcą do nas przyjechać i wywieźć z Kwidzyna medale. My możemy, nie musimy - mówi Rombel. - Jeżeli zagramy dwa dobre mecze, to puławianie będą musieli się martwić.
MMTS do weekendowych meczów przystąpi w najmocniejszym składzie. - Wszyscy są zdolni do gry - potwierdza trener. Kwidzynianie zagrają o brąz po raz pierwszy od trzech lat. W sezonie 2012/13 także mierzyli się z Azotami i zwyciężyli wówczas 3:2.
ZOBACZ WIDEO Kawęcki myślami w Rio. "Mam ciarki na plecach" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}