Finał rozgrywany w hali warszawskiego Torwaru był widowiskiem jednostronnym. Kielczanie wygrali z Orlen Wisłą już po raz czwarty w ciągu kilkunastu dni.
- Zwyciężyliśmy w lidze, zwyciężyliśmy w pucharze. I wszyscy mówią: "wasz rywal nie jest tak groźny jak wcześniej". My też jednak bardzo solidnie przygotowywaliśmy się do tych meczów - podkreśla Cupić w rozmowie z WP SportoweFakty. - Wisła jest mocną drużyną, ale nie zajmujmy się nią. Mówmy o sobie. Zagraliśmy na wysokim poziomie, pokazaliśmy charakter i siłę. W tym momencie jesteśmy po prostu lepszym zespołem.
Chorwat uważa, że w niedzielę kluczem do sukcesu Vive był szeroki, wyrównany skład. - Mamy dużo ludzi na ławce i to było widać - mówi. - W pierwszej połowie rywale próbowali dosłownie wszystkiego, ale to my mieliśmy przewagę. Po przerwie utrzymywaliśmy wynik. Musieliśmy uważać, aby nie popełniać prostych błędów. I wygraliśmy spokojnie, zasłużenie.
Za kilka dni kielczan czeka ostatnie wyzwanie w sezonie. Zawodnicy Dujszebajewa w sobotę rozpoczną rywalizację w turnieju Final Four Ligi Mistrzów.
- Wygranie pucharu i ligi to obowiązek. Teraz czas na marzenia - mówi Cupić. - Mamy kilka dni na przygotowania. Chcemy walczyć. Jesteśmy sportowcami i wierzymy, że stać nas na wiele. Pracujemy na to od 10 miesięcy. Chcemy grać na najwyższym poziomie z najlepszymi zespołami Europy. Szanse na sukces mamy takie same jak inni. Jesteśmy przygotowani do walki o zwycięstwo. Wierzę, że nam się uda.
ZOBACZ WIDEO Paweł Jóźwiak zachwycony po gali FEN 12: Była moc!