W pierwszym spotkaniu lepsi byli żukowianie i Wolsztyniak musiał wygrać różnicą sześciu bramek, aby utrzymać się w I lidze. Na samym początku niedzielnego meczu dwa razy karnych nie wykorzystał GKS. Wolsztyniak objął inicjatywę i gdy trafił Hubert Kaczmarek, gospodarze prowadzili już 3:1.
Żukowski zespół nie dał jednak ekipie z Wielkopolski wyjść na wyższe prowadzenie. GKS przetrzymał trudne chwile. Skuteczny był Mateusz Babieracki, a później dołączył do niego Marek Marciniak. Po kwadransie gry na tablicy wyników widniał rezultat 7:10 i GKS był w komfortowej sytuacji.
Wolsztyniak nie miał nic do stracenia. Drużyna prowadzona przez Zbigniewa Markuszewskiego wygrała pierwszą połowę 14:13, a Alan Raczkowiak rzucił pięć bramek w ciągu dwunastu minut. Po zmianie stron gdy trafił Maciej Wajs, było już 19:16. Biorąc pod uwagę fakt, że do końca pozostało 19 minut, wszystko było możliwe.
Drużyna prowadzona przez Jakuba Bonisławskiego nie dała sobie jednak wydrzeć awansu. W newralgicznym momencie w ciągu 10 minut goście nie stracili żadnej bramki, rzucając w tym czasie pięć i ponownie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Końcówka należała co prawda do Wolsztyniaka, ale na odrobienie całej straty było za późno i w dwumeczu wygrał GKS, dzięki czemu awansował do I ligi.
Wolsztyniak Wolsztyn - GKS Żukowo 25:22 (13:14)
Wolsztyniak: Wieczorek, Piskorski - Raczkowiak 6, Wajs 5, Kaczmarek 4, Kuta 3, Głowacki 2, Weiss 2, Szutta 1, Pietruszka 1, Chrapa 1 oraz Szała, Podleśny, Gessner, Gaweł, Lasak.
Karne: 5/7.
Kary: 12 min.
GKS: Kaczmarek, Muńko - Babieracki 8, Marciniak 5, Ciszewski 2, Orzechowski 2, Wieczorkowski 2, Radecki 1, Dzierżawski 1, Adamczyk 1 oraz Wiczkowski.
Karne: 0/4.
Kary: 12 min.
Kary: Wolsztyniak - 12 min. (Głowacki 6 min. - cz.k., Pietruszka 2 min., Szutta 2 min., Podleśny 2 min.), GKS - 12 min. (Dzierżawski 4 min., Młynarek 4 min., Orzechowski 2 min., Wieczorkowski 2 min.).
Sędziowie: Rajkiewicz, Tarczykowski (Szczecin).
Widzów: 200.
I mecz: 29:24 dla GKS-u.
Awans: GKS Żukowo.
ZOBACZ WIDEO Dujszebajew: Czegoś takiego jeszcze nie widziałem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}