Nasz rodak zgodził się związać z tym klubem do 30 czerwca 2011 roku. Zespół z kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn jest obecnie liderem 2. Handball-Bundesligi (gr. północna) i w lecie powróci zapewne w szeregi ekstraklasy, co nie było bez znaczenia dla Tłuczyńskiego.
- Znam go bardzo dobrze i jego osiągnięcia mnie przekonują. Na tegorocznych mistrzostwach świata należał do najlepszych zawodników na lewym rozegraniu - powiedział trener Patrik Liljestrand, a potem dodał: - Nie przewiduję żadnych trudności z jego aklimatyzacją. Oczekuję większej konkurencji na lewym skrzydle, co sprawi, iż wszyscy zawodnicy osiągną dobrą formę.
Tomasz Tłuczyński urodził się w Kielcach, ale w wieku 7 lat przeprowadził się do Niemiec. Jego ojciec Zbigniew zdecydował się bowiem na kontynuowanie kariery u naszych zachodnich sąsiadów. W latach 1993-1995 szczypiornista o przydomku "Binjo" występował w TuS Nettelstedt.
- Byłem wtedy zafascynowany wspaniałą atmosferą w kręgach sportowych Lubeki - przyznał Tomasz Tłuczyński, który swoją profesjonalną przygodę z piłką ręczną rozpoczął właściwie w 1997 roku w barwach TV Duderstadt. Następnie przeniósł się do VfL Gummersbach, gdzie przeżywał trudny okres.
- Ciągle byłem wówczas młodą osobą i po prostu nie wszystko się układało. Z tego powodu zdecydowałem się na występy w II lidze - przyznał Polak, który grał kolejno w TV Emsdetten oraz Eintrachcie Hildesheim, by w lecie 2005 roku trafić do TSV Hannover-Burgdorf.
- Występy w tym ostatnim klubie to mój najlepszy okres doświadczeń. Zawdzięczam wiele tej drużynie, gdyż z niej trafiłem do reprezentacji seniorów, poznałem tutaj wielu przyjaciół - stwierdził Tomasz Tłuczyński, ale zarazem dodał: - Stałem się już na tyle mądrzejszy i bardziej doświadczony, żeby grać w najmocniejszej lidze świata.
Już 1 marca zespół TSV Hannover-Burgdorf podejmie TuS N-Lübbecke. Nasz rodak pojawi się zapewne w szeregach gospodarzy.
- Oczywiście pragnę godnie pożegnać się ze swoim obecnym klubem. Poza tym w meczu tym chcę udowodnić, iż drużyna z Lubeki pozyskała dobrego zawodnika na przyszłość - powiedział polski szczypiornista, który cieszy się, że wkrótce będzie grał w jednym zespole z Michałem Jureckim.
- Jesteśmy z Michałem bliskimi przyjaciółmi. Nasze rodziny znają się bardzo dobrze. Dosyć często spędzamy razem wolny czas - przyznał Tomasz Tłuczyński.