Spójnia - WKS Grunwald: końcówka meczu dla faworyta

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

W meczu 2. kolejki grupy A I ligi mężczyzn Spójnia Gdynia pokonała WKS Grunwald Poznań 30:21. Drużyna z Trójmiasta już po kwadransie gry miała siedmiobramkową przewagę.

Już początek spotkania należał do gdynian. Spójnia zamurowała własną bramkę. Do 16. minuty gdynianie tylko dwukrotnie dali się pokonać, za sprawą Krzysztofa Lubiewskiego. W tym samym czasie zawodnicy Spójni pokonywali ekipę z Poznania aż dziewięciokrotnie i gdy trafił Wojciech Matuszak, było już 9:2.

Później jednak podopieczni Rafała Walczaka zaczęli odrabiać straty i gdy trafił Krzysztof Westwal, było już tylko 11:7. Spójnia nie jednak zbliżyć się rywalowi ze stolicy Wielkopolski. Skuteczny był Rafał Rychlewski i do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 16:9.

Po zmianie stron nastąpił przestój w szeregach gdynian. W tym samym czasie znakomicie spisywali się szczypiorniści beniaminka I ligi mężczyzn. Na 20 minut przed końcem było już 19:17 i mecz rozpoczął się od nowa. W kluczowym momencie większe ogranie na pierwszoligowym poziomie pokazali gospodarze.

Sygnał Do ataków dali Kamil Pedryc i Paweł Pedryc. Po serii ośmiu bramek z rzędu, na siedem minut przed końcem wszystko było już jasne. Spójnia wygrała 30:21 i jest jednym z czterech jak dotąd niepokonanych zespołów w grupie A. - Cały mecz, mimo chwilowego przestoju na początku drugiej połowy, przebiegał pod nasze dyktando. Mówiąc szczerze nadspodziewanie szybko uzyskaliśmy bezpieczną przewagę, którą utrzymywaliśmy przez całe spotkanie. Pozwoliło nam to na rotowanie składem i wszyscy zawodnicy mogli zaprezentować swoje umiejętności na boisku - powiedział Marcin Markuszewski, trener gdynian.

Zawodnicy z Trójmiasta nie spoczywają jednak na laurach. - W dalszym ciągu musimy pracować nad utrzymaniem koncentracji przez pełne 60 minut oraz wyzbyć się momentów chaotycznej gry. To, co moi zawodnicy pokazali w niedzielnym spotkaniu napawa optymizmem. Bardzo cieszy także równa gra bramkarzy, którzy pokazali, że są niezwykle ważnym punktem naszego zespołu - dodał Markuszewski.

Spójnia Gdynia - WKS Grunwald Poznań 30:21 (16:9)

Spójnia: Głębocki, Zimakowski - Rychlewski 6, K.Pedryc 5, Lisiewicz 4, Kamyszek 4, Ćwikliński 3, P.Pedryc 2, Brukwicki 2, Matuszak 2, Marszałek 1, Oliferchuk 1 oraz Ringwelski.
Karne: 1/1.
Kary: 18 min.

WKS Grunwald: Wenta, Tarko, Kulczyński - Łyszczarz 4, Lubiewski 4, Machniewicz 2, Pawłowski 2, Piechowiak 2, Majewski 2, Wachowiak 2, Kurek 1, Westwal 1, Guraj 1 oraz Martyński, Nowicki, Gintowt.
Karne: 2/3.
Kary: 12 min.

Kary: Spójnia - 18 min. (K.Pedryc 6 min. - cz.k., Lisiewicz 2 min., Oliferchuk 2 min., Ringwelski 2 min., Brukwicki 2 min., P.Pedryc 2 min., Marszałek 2 min.), WKS Grunwald - 12 min. (Piechowiak 6 min., Lubiewski 2 min., Kurek 2 min., Wachowiak 2 min.).
Sędziowie: Biegajski, Kulesza.
Widzów: 50.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Pilarz: Spędziłem tu kilka miłych sezonów (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
avatar
Pawel Urban
18.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapowiadany lomot stał się faktem :) Inny zespół z Poznania MKS był w stanie grać ze Spojnia jak równy z równym. 9 bramek różnicy w piłce ręcznej to różnica 2 poziomów