MMTS Kwidzyn nadal niepokonany. Żelazna defensywa siłą zespołu

Tylko mistrzowie Polski, Vive Tauron Kielce, po czterech kolejkach PGNiG Superligi Mężczyzn stracili mniej bramek niż MMTS Kwidzyn. W zespole Patryka Rombla nie brakuje snajperów, ale główną siłą drużyny jest linia defensywna.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

Średnio niewiele ponad 21 bramek straconych na mecz. MMTS Kwidzyn od początku rozgrywek prezentuje się znakomicie w obronie. Trener Patryk Rombel kładzie duży nacisk na ten element i przynosi to świetne efekty. Czwarty zespół ubiegłego sezonu po 4. kolejkach dzierży status niepokonanego.

Z kwidzyńską defensywą w ostatniej serii gier zderzyli się rywale z Legionowa. Choć po pierwszej połowie na tablicy widniał wynik 9:9, to po przerwie MMTS spisał się na medal i odniósł czwarte zwycięstwo w sezonie.

- KPR w pierwszej części zagrał bardzo dobrze w obronie i doszły do tego nasze problemy ze skutecznością. Po zmianie stron zmarnowaliśmy kilka kontr, ale nasze poczynania ofensywne wyglądały już lepiej. Legionowianie z pewnością odczuli także naszą grę w obronie i w kolejnych minutach było nam nieco łatwiej - analizuje spotkanie trener kwidzynian Patryk Rombel.

Niesamowity Paweł Kiepulski w bramce, do tego twardy jak skała blok defensywny m.in. z Kamilem Kriegerem, Przemysławem Rosiakiem czy Michałem Peretem. KPR Legionowo musiał się natrudzić, by na jego koncie lądowały kolejne trafienia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal w ringu. Krewny znokautowanego rzucił się na boksera

- Wypada pogratulować drużynie występu w defensywie. Zrealizowaliśmy większość naszych założeń. Zagraliśmy świetnie jako zespół i trudno wyróżnić kogoś, kto zrobił różnicę w obronie - zaznacza Rombel.

Niewiele można zarzucić także kwidzyńskiej drugiej linii. Szkoleniowiec MMTS-u podkreśla jednak, że na dorobek strzelecki m.in Marka Szpery mozolnie pracowali jego koledzy. - Pozycje rzutowe Marka Szpery czy Macieja Pilitowskiego wynikały ze starań całego zespołu - tłumaczy opiekun drużyny.

Za zdobywanie bramek, analogicznie jak w poprzednich pojedynkach, odpowiedzialni byli głównie skrzydłowi. Mateusz Seroka pokonał bramkarza 8 razy, a Adrian Nogowski zapomniał już o urazie stawu skokowego sprzed tygodnia i zakończył mecz z trzema golami.

To dopiero początek sezonu, a apetyty w Kwidzynie zostały już mocno rozbudzone. Zespół na razie unika wpadek z dołem tabeli, okazał się także lepszy od bezpośrednich rywali do strefy medalowej. Przed MMTS-em zaczną się jednak piętrzyć trudności. Wicelider grupy granatowej w 5. kolejce zmierzy się w Puławach z Azotami, które także nie zaznały jeszcze smaku porażki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×