Po raz kolejny w tym sezonie GKS Żukowo rozbudził nadzieję kibiców na pierwszą wygraną w rozgrywkach I ligi. Początek spotkania był bardzo wyrównany, a od 18. minuty, kiedy do bramki Realu trafił znakomicie dysponowany Michał Orzechowski prawie do samego końca gospodarze utrzymywali prowadzenie. Z dobrej strony pokazali się Filip Wiczkowski i Mateusz Babieracki.
W drużynie gości znakomite spotkanie zagrał Michał Przekwas, popisujący się wyjątkową skutecznością. Jednak w pierwszej połowie to podopieczni Jakuba Bonisławskiego byli zdecydowanie górą i zeszli na przerwę z pięciobramkowym prowadzeniem.
Po raz kolejny w tym sezonie GKS drugą część spotkania zagrał dużo słabiej i roztrwonił wcześniej wypracowaną przewagę. Jeszcze w 39. minucie, gdy bramkę zdobył Filip Wiczkowski zawodnicy z Pomorza prowadzili czterema bramkami, natomiast już 10 minut później po golu Przekwasa przewaga stopniała do jednej bramki.
Siedem minut przed końcem spotkania drużynie z Żukowa udało się jeszcze odskoczyć rywalom na trzy bramki. Jednak Real nie odpuszczał i w samej końcówce nadrobił straty. Zaledwie pięć sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego bramkę na wagę remisu zdobył Hubert Szkudelski.
GKS Żukowo - Real Astromal Leszno 24:24 (16:11)
GKS: Muńko, Plaszczak - Orzechowski 8, Wiczkowski 6, Babieracki 5, Dzierżawski 2, Marciniak 2, Czarnecki 1, Bruy, Niedziółka, Radecki, Adamczyk.
Kary: 14 min. (Dzierżawski 4 min., Wiczkowski, Adamczyk, Babieracki, Orzechowski, Bruy - po 2 min.).
Karne: 4/6.
Real Astromal:
Kruk, Skorupiński, Musiał - Przekwas 11, Łuczak 3, Leder 3, Giernas 2, Makowiejew 2, Krystkowiak 1, Nowak, Meissner 1, Szkudelski 1, Wierucki, Bartłomiejczyk.
Kary: 16 min. (Leder 6 min., Szkudelski, Łuczak - po 4 min., Nowak 2 min.).
Karne: 2/2.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski dostanie swój... pomnik