Julen Aguinagalde: Nikt nie daje prezentów

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

W meczu 13. kolejki PGNiG Superligi mężczyzn szczypiorniści Vive Tauronu Kielce pokonali Wybrzeże Gdańsk 33:25. - To nie było łatwe spotkanie, było dużo pracy - mówi Julen Aguinagalde, obrotowy mistrzów Polski.

Osiem bramek przewagi kielczan po ostatnim gwizdku arbitrów nie do końca oddaje przebieg wtorkowego spotkania. Wybrzeże Gdańsk postawiło gospodarzom ciężkie warunki nawet pomimo fatalnego początku w ich wykonaniu.

Goście nie tylko potrafili wrócić do gry, ale także wyjść do prowadzenie. Mecz toczył się na styku aż do ostatniego kwadransa. Wówczas Vive Tauron Kielce zdołało wypracować sobie bezpieczną przewagę i systematycznie powiększając różnicę, dowieźć ją do ostatniej syreny.

- To nie było łatwe spotkanie, było dużo pracy. Dopiero co w niedzielę graliśmy mecz, a dziś znów wyszliśmy na parkiet. Jesteśmy tylko ludźmi. Granie w piłkę ręczną to jednak nasza praca i nikt nie daje tu prezentów. Nie było łatwo, zmęczyliśmy się. To był dla nas dobry mecz, liczy się zwycięstwo - mówi najskuteczniejszy gracz wtorkowego spotkania, Julen Aguinagalde. Hiszpan do gdańskiej bramki trafił aż osiem razy.

W najbliższym czasie na kieleckich szczypiornistów czekają dwa arcyważne i niezwykle trudne spotkania. Najpierw, w niedzielę, do stolicy Gór Świętokrzyskich zawita macedoński Vardar Skopje. Będzie to pojedynek o miano lidera grupy B Ligi Mistrzów.

48 godzin później, we wtorek, polskich fanów szczypiorniaka czeka najbardziej elektryzujący mecz jesieni - "Święta Wojna". Vive Tauron Kielce podejmie Orlen Wisłę Płock. Na zakończenie rundy jesiennej kielczan czeka jeszcze starcie z Meble Wójcik Elbląg. Wszystkie spotkania Vive rozegra we własnej hali.

- W meczu z Wybrzeżem wykonaliśmy zadanie, we środę mamy wolny dzień, będzie więc szansa na mały odpoczynek. Od czwartku zaczynamy przygotowania do dwóch bardzo ważnych spotkań: z Vardarem i z Wisłą. Teraz skupiamy się już na niedzielnym meczu - kończy Aguinagalde.

Źródło artykułu: